Na decyzję Sądu Apelacyjnego zareagował już prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. "Tzw. Marsz Niepodległości nie będzie miał w najbliższych latach statusu zgromadzenia cyklicznego. Sąd apelacyjny nie uwzględnił odwołania organizatorów i zgodził się z naszym rozumowaniem. Jeśli narodowcy zgromadzą się 11.11, będzie to zgromadzenie nielegalne" - napisał na Twitterze.
Teraz pełna odpowiedzialność za niedopuszczenie do manifestacji i ekscesów jest po stronie policji - dodał prezydent stolicy w kolejnym tweecie.
To właśnie Rafał Trzaskowski interweniował w sądzie ws. Marszu Niepodległości. Podkreślał on, że to wydarzenie nie spełnia ustawowych warunków dotyczących zgromadzeń cyklicznych. Prezydent Warszawy zaznaczał ponadto, że w 2020 roku przemarsz odbył się nielegalnie.
Marsz Niepodległości i tak się odbędzie?
Postanowienia sądów w ogóle nie ruszają przewodniczącego stowarzyszenie Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza. Ich decyzje nazywa "anarchią". Bąkiewicz zapowiedział już, że tradycyjny przemarsz i tak się odbędzie.
Bąkiewicz wystosował też apel. Chce, by wszystkie środowiska biorące co roku udział w przemarszu "zwiększyły swoje wysiłki".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.