Wojciech O. budzi ogromne kontrowersje. Patostreamer niejednokrotnie zaskakiwał swoimi wypowiedziami i zachowaniem. Szczególnie głośno zrobiło się o nim 11 listopada ubiegłego roku, kiedy podczas antysemickiej manifestacji w Kaliszu spalił Statut Kaliski i wykrzykiwał nienawistne hasła. Mężczyzna został zatrzymany przez policję i usłyszał zarzuty. Udało mu się wtedy jednak opuścić areszt po wpłaceniu kaucji.
Przeczytaj także: Putin nie może mu tego darować. Tym podpadł Szojgu
Patostreamer nie dał o sobie zapomnieć. 29 stycznia pojawił się w Bydgoszczy, gdzie wziął udział w wiecu "Bydgoski Protest Stop Dyskryminacji Sanitarnej". Podczas manifestacji po raz kolejny dał ponieść się emocjom i wygłosił przemówienie w swoim stylu. Zagroził w nim, że chce zabić posłów, którzy zagłosują za projektem ustawy zakładającym, że pracodawcy będą mogli żądać od pracowników podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu.
Przemowa Wojciecha O. odbiła się szerokim echem. Sprawa została zgłoszona na policję, która dwa dni później zatrzymała patostreamera pod Warszawą. Mężczyzna trafił do aresztu i usłyszał zarzuty publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa, wywierania groźbą wpływu na czynności urzędowe organu administracji rządowej oraz wygłoszenia groźby pozbawienia życia oraz znieważenia.
Przeczytaj także: "Prędzej obalą Putina". Były minister mówi, co dzieje się w Rosji
Sąd przedłużył areszt
Wojciech O. został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące, do końca marca. Wraz z końcem miesiąca sąd okręgowy w Bydgoszczy zadecydował przedłużyć areszt o kolejne dwa miesiące, do 31 maja. Ponadto wyznaczono termin pierwszej rozprawy, która ma odbyć się 5 maja.
Przeczytaj także: Jedna z pierwszych prasowych wzmianek o Putinie. Zapowiadała problemy