Świadczy o tym wideo opublikowane na twitterowym profilu Gazety Wyborczej. Adam Niedzielski został poproszony przez dziennikarzy o skomentowanie tego, że nie znalazł się na listach wyborczych Prawa i Sprawiedliwości.
Jest pan rozczarowany, że nie znalazł się na listach wyborczych PiS? Podobno miał pan otrzymać nawet "jedynkę"? - zapytała byłego ministra red. Justyna Dobrocz-Oracz z Gazety Wyborczej.
Reakcja Adama Niedzielskiego była zaskakująca. Parlamentarzysta, były szef NFZ i resortu zdrowia postanowił... milczeć. Szedł obok dziennikarzy, przysłuchując się tylko pytaniom zadawanym m.in. przez redaktorów Wyborczej czy TVN24.
W końcu reporterzy nie wytrzymali.
Czy złożył pan śluby milczenia? - zapytała wprost Justyna Dobrocz-Oracz.
Niedzielski nawet nie drgnął i dalej szedł w asyście dziennikarzy. Nie chciał też skomentować pytań, czy ujawnienie danych recepty pacjenta do celów politycznych (za co został zdymisjonowany) było błędem.
Dlaczego Adam Niedzielski musiał odejść?
Przypomnijmy, że Adam Niedzielski stracił stanowisko ministra zdrowia w sierpniu 2023 roku. Szef resortu wrzucił na Twittera kontrowersyjny wpis, w którym ujawnił treść recepty wystawionej przez lekarza, podając jednocześnie dane pacjenta.
Przekazanie do powszechnej wiadomości informacji o wystawieniu recepty przez lekarza miało na celu przeciwdziałanie bezprawnemu upublicznianiu nieprawdziwych danych - bronił się były szef NFZ.
Konsekwencją jego czynu była nie tylko utrata rządowego stanowiska, ale też zakończenie kariery w sejmie. Niedzielski nie znalazł się na listach PiS w październikowych wyborach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.