Do zdarzenia doszło w środę (4 października) z samego rana na polsko-słowackim przejściu granicznym.
Jak informuje Dorota Garbacz, rzeczniczka prasowa policji w powiecie nowotarskim, samochód osobowy na słowackich tablicach rejestracyjnych chciał wjechać do Polski od strony wsi Sucha Hora.
Kierowca jechał stosunkowo szybko, bo nie wiedział, że w nocy granica w tym miejscu została zamknięta i do Polski można wejść jedynie na piechotę. Samochód uderzył więc w zbudowane na jezdni przez wojsko szykany - mówi Dorota Garbacz, rzecznik prasowy policji w powiecie nowotarskim, cytowana przez Onet.
Czytaj także: Wypadek na A1. Sebastian Majtczak zatrzymany
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj więcej: Niebezpieczny wypadek w stolicy. Uszkodzone trzy samochody
Z informacji przekazanych przez funkcjonariuszkę wynika, że pomimo iż samochód uległ zniszczeniu to zarówno jego kierowcy, jak i pracującym w tym miejscu pogranicznikom z Polski nic się nie stało.
Wjechał w bariery na granicy w Chochołowie. Konsekwencje
Prowadzący samochód została ukarany mandatem karnym. - Nie miał złych intencji. Zaskoczyła go nowa sytuacja. Powinien jednak zachowywać większą ostrożność i obserwować drogę - powiedziała Dorota Garbacz.
Z ustaleń Onetu wynika, że mężczyzna, który wjechał w bariery na granicy w Chochołowie, to obywatel Słowacji, który na stałe pracuje w Polsce. Tak więc mężczyzna rutynowo przekracza wspomniane przejście graniczne.
Teraz by dostać się do pracy, musi dokładać około 50 km i przekraczać granicę w Chyżnem - pisze Onet.
Czytaj również: Co mówią sąsiedzi o kierowcy BMW? Uwagę zwraca jedna sprawa