Jak informuje "The Barents Observer", 13 maja nad Laponią przeleciał należący do USA samolot KC-135 Stratotanker. Jest to latająca cysterna, która miała za zadanie zatankować cztery amerykańskie samoloty wojskowe w przestrzeni powietrznej Finlandii. Maszyna wystartowała z bazy lotniczej RAF Mildenhall w południowo-wschodniej Anglii.
Po tym, jak amerykański samolot wypełnił zadanie, skierował się w stronę Estonii. Fińskie Siły Zbrojne nie skomentowały jego obecności. "The Barents Observer" podkreśla, że była to wizyta "symboliczna", bo mająca miejsce niedługo potem, jak w czwartek Finlandia potwierdziła chęć przystąpienia do NATO. Zamiar dołączenia do sojuszu potwierdzili prezydent tego kraju Sauli Niinisto i premier Sanna Marin.
To duża zmiana w podejściu Finlandii do obronności. Do tej pory kraj ten co prawda współpracował z NATO, ale pozostawał poza Sojuszem. Wszystko się zmieniło po inwazji Rosji na Ukrainę
Potworna wojna w Ukrainie zmienia obraz. Rosja jest gotowa zaatakować kraj sąsiedni. Kiedy pytacie, jak Rosja będzie postrzegać przyłączenie się Finlandii do NATO, odpowiadam: sami do tego doprowadziliście. Spójrzcie w lustro - stwierdził ostatnio fiński prezydent.
Przeczytaj także: Pokazali schron w Finlandii. "Lepszy niż szkoły w Rosji"
Tego samego dnia, kiedy nad Finlandią pojawiła się amerykańska cysterna, w południowo-wschodniej Finlandii 20 członków Amerykańskich Sił Zbrojnych wzięło udział we wspólnych ćwiczeniach z fińskim pułkiem Utti Jaeger.
Przeczytaj także: Czarny sen Putina. To się dzieje na naszych oczach
Wspólne ćwiczenia Finów i Amerykanów będą trwały do 5 czerwca, a efektem ma być zwiększenie efektywności fińskich sił specjalnych w obliczu międzynarodowej współpracy.
Przeczytaj także: Białoruś sprawdza gotowość wojsk. Boją się ćwiczeń NATO
Żołnierze z pułku Utti Jaeger trenują nie tylko na terenie swojej ojczyzny. 20 spośród nich wysłano na Litwę, gdzie wezmą udział w międzynarodowym treningu, którego organizatorami są przedstawiciele Stanów Zjednoczonych.