Samolot Cessna 402C rozbił się podczas startu w Papui-Nowej Gwinei. Maszyna była przepełniona 500 kilogramami kokainy o wartości ok. 80 milionów dolarów (300 milionów złotych).
Maszyna przyleciała z małego miasteczka Mareeba w stanie Queensland. Leciała na wysokości niższej niż 1000 metrów, aby uniknąć wykrycia przez radar.
Gdy doszło do wypadku, samolot miał ponownie lecieć do Australii. Gdy policja dotarła na miejsce, maszyna była pusta. Wkrótce funkcjonariuszom udało się jednak odnaleźć skrytkę, w której znajdowała się kokaina.
Wpadli przez chciwość. Policja aresztowała sześciu członków gangu
Za próbę przemytu narkotyków odpowiada syndykat przestępczy z siedzibą w Melbourne, powiązany z włoską mafią. Gang był od dwóch lat przedmiotem śledztwa policji.
Australijska policja federalna przekazała, że "chciwość odegrała znaczącą rolę w działalności syndykatu" i dodała, że "nie może wykluczyć, że ciężar kokainy miał wpływ na rozbicie samolotu".
Pięciu podejrzanych zostało aresztowanych w Queensland i Wiktorii. Oskarżono ich o spisek w celu importu ponad 500 kilogramów kokainy i szereg powiązanych przestępstw. Każdemu z nich grozi nawet kara dożywocia w przypadku skazania. Policji udało się również aresztować pilota samolotu.
Zobacz także: Rozbicie laboratorium narkotów przez CBŚP