Nad lotniskiem im. Daniela K. Inouye'a na Hawajach mieszkaniec Honolulu sfilmował samolot pasażerski Boeing 767, który właśnie przygotowywał się do awaryjnego lądowania. Na filmie widać, jak jeden z silników płonie.
Samolot wyruszył w podróż na Guam, jednak zaraz po starcie pilot zdecydował się zawrócić maszynę, gdy tylko zanotował usterkę. Następnie podjął się próby awaryjnego lądowania.
Myśleli, że to koniec
Jednak mimo tego pasażerowie bardzo ciężko przeżyli chwile, gdy patrząc przez okna, widzieli sporych rozmiarów płomienie wydobywające się z jednego z silników. Wielu z nich było przekonanych, że maszyna zaraz runie.
Przeczytaj także: "To gorsza plaga niż koronawirus". Papież Franciszek zaniepokojony
To samo myśleli świadkowie, którzy widzieli lecący nad Honolulu samolot. Sytuacja wyglądała groźnie, a wybuch, który poprzedził płomienie, zdawał się przesądzać o rychłej katastrofie.
Na szczęście pilotowi udało się wylądować, nikomu z pasażerów i personelu nic się nie stało. Na ten moment nie wiadomo, co było przyczyną awarii silnika. Sprawa badana jest przez Atlas Air, które wydało w tej sprawie oświadczenie.
Samolot pasażerski Atlas Air wylądował bezpiecznie na międzynarodowym lotnisku Daniel K. Inouye w Honolulu po wykryciu usterki mechanicznej jednego z silników. Dla Atlas Air bezpieczeństwo jest zawsze najwyższym priorytetem. Przeprowadzimy dokładną inspekcję, aby ustalić przyczynę - czytamy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.