Feralny wypadek wydarzył się w środę, 6 listopada, ok. godz. 17 czasu lokalnego. Jak podaje agencja Associated Press cytowana przez "Fakt":
Mały samolot biznesowy uderzył w ogrodzenie w czasie startu na podmiejskim lotnisku w Phoenix, w stanie Arizona w USA i zderzył się z samochodem. W rezultacie zginęło pięć osób, w tym 12-letni chłopiec.
Jak doszło do katastrofy? Z wstępnych informacji wynika, że pilot samolotu już na pasie startowym próbował zatrzymać maszynę, jednak te próby nie powiodły się i samolot uderzył w jadące drogą wzdłuż lotniska auto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samochodem podróżowało sześć osób, w tym dziecko. Kierowca i cztery osoby zginęły w wyniku wypadku. Pilot samolotu z ciężkimi poparzeniami trafił do szpitala.
Czytaj także: Projekt CPK jest już gotowy. Wiadomo, kiedy ruszy budowa
Samolot, który rozbił się w katastrofie, według informacji Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu to HondaJet HA-420.
Według analizy ekspertów z portalu Aviation International News samolot podczas startu przyspieszył do ponad 245 km/godz. Po czym zwolnił do około 190 km/godz. tuż przed końcem pasa startowego. W ostatniej fazie przed katastrofą wytracił szybkość do 125,5 km/godz.
Przyczyny nagłej zmiany decyzji pilota co do startu maszyny nie są znane. W tej sprawie śledztwo prowadzi Krajowa Rada Bezpieczeństwa w Transporcie z pomocą Federalnej Administracji Lotnictwa i władz miasta Mesa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.