Jak po każdych wyborach tak i teraz trwa debata publiczna, co należy zrobić z wykorzystywanymi w kampanii banerami. Tutaj byli kandydaci podobnie jak w kampanii wykazują się sporą kreatywnością. Jedni po prostu je utylizują, inni wspierają lokalne schroniska, a pomorscy samorządowcy wysyłają je do walczącej Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Banery są rewelacyjnym materiałem z wieloma zastosowaniami, trzeba tylko obudzić fantazję połączoną z obrazem na żywo, by znaleźć im miejsce w tej okropnej wojnie – mówił w rozmowie z portalem gdansk.pl Krzysztof Adamski, założyciel Stowarzyszenia Hope, który po raz drugi wyborcze banery z trójmiasta wyśle na Ukrainę.
Wyborcze banery na Ukrainę wyśle także Kołobrzeg
Jak wskazuje w PAP Sławomir Packa ze Stowarzyszenia "Polski Recykling" po wyborach w Polsce może być aż 3 tony plakatów wyborczych. Z tego też powodu jest to ogromna ilość śmieci zanieczyszczających naszą planetę. Tymczasem można dać im drugie życie, wysyłając je chociażby na Ukrainę, gdzie będą wykorzystane zarówno przez armię, jak i cywilów.
Banery mają trafić do obwodu donieckiego, do którego jeździmy z pomocą, czyli w okolice Konstantynówki i Krematorska. Część z nich trafi do żołnierzy w okopach i będzie ich chronić przed deszczem. Wiele z nich trafi również do zbombardowanych wsi gdzie ułożone na dachach i w oknach będą zabezpieczały budynki przed wiatrem i deszczem — opowiada "Faktowi" kołobrzeski wolontariusz Andrzej Staszak.
Jak się okazuje, tego typu rozwiązanie cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem polityków. Swój udział w wysyłaniu banerów wyborczych zadeklarował m.in. rzecznik prasowy Aleksandry Dulkiewicz. W Kołobrzegu zaś, na każdego chętnego samorządowca przed jednym z parkingów czekać będzie wielki kontener.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.