Paul Milgrom i Robert Wilson znają się od lat i pracują na Uniwersytecie Stanforda. Są również swoimi sąsiadami, a do tego od dłuższego czasu wspólnie pracowali nad jednym z nurtujących ich problemów.
Czytaj także: Przecieki z rządu. Ukryty cel "godzin dla seniorów"
Panowie zajmują się ekonomią. Jakiś czas temu znaleźli problem dotyczący sprzedaży na aukcjach. Razem postanowili go opisać, zbadać i znaleźć rozwiązanie.
Zastanawiali się nad tym, co zrobić, by aukcje były bardziej efektywne. Komitet Noblowski uznał, że odkrycia Milgroma i Wilsona przyniosą korzyści sprzedawcom, kupującym i podatnikom na całym świecie.
O nagrodzie pierwszy dowiedział się Wilson. Pomimo późnej godziny postanowił osobiście poinformować swojego kolegę o nagrodzie.
Wszystko zarejestrowała kamera bezpieczeństwa przed domem. Sytuację "na żywo" obserwowała również żona Milgroma, która była w tym czasie za granicą, ale system bezpieczeństwa powiadomił ją o tym, że ktoś o późnej godzinie puka do drzwi jej domu.
Wilson entuzjastycznie mówi Milgromowi "wygrałeś Nobla". Zdezorientowany naukowiec przez kilka sekund nie może pokusić się na żadne słowa, by po chwili powiedzieć tylko "Wow".
Komitet próbował osobiście skontaktować się z Milgromem. Niestety nikt nie mógł się do niego dodzwonić, więc od razu po otrzymaniu wiadomości o nagrodzie Wilson wraz z żoną poszedł poinformować kolegę o sukcesie sam.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.