Naukowcy z Middlebury Institute of International Studies doliczyli się w sumie 119 takich konstrukcji. Teren, na którym są budowane, ma ponad 1100 kilometrów kwadratowych.
Są silosy rakietowe. Ale są też podziemne bunkry, mogą służyć jako centra sterowania wyrzutniami. Z każdego z nich odprowadzone są kable do 10 silosów. Mamy drogi i małą bazę militarną. Skala przedsięwzięcia jest zaskakująca, a budowa zaczęła się raptem parę miesięcy temu, w lutym - mówi Jeffrey Lewis, dyrektor James Martin Centre for Nonproliferation Studies.
W rozmowie z news.com.au prof. Stephan Fruhling z Australian National University's Strategic and Defence Studies Centre zaznaczył, że całkowita liczba znanych nam silosów rakietowych, jakie budują Chińczycy, wzrosła do 145.
To znacząca zmiana. Z pewnością Stanom Zjednoczonym byłoby teraz trudniej użyć broni nuklearnej wobec Chin - dodał.
Szacuje się, że Pekin dysponuje około trzystoma głowicami nuklearnymi, które rozmieszczone są zarówno na lądzie, jak i w morzu. Niewykluczone, że liczba wyrzutni nie odpowiada jednak liczbie rakiet.
Chociaż może się wydawać, że 120 silosów to 120 pocisków, równie dobrze może ich być 12. Po prostu tego nie wiemy - przyznał naukowiec.