Od kilku tygodni w koalicji rządzącej trwa spór o liberalizację prawa aborcyjnego. Wewnętrzna debata staje się coraz ostrzejsza, a słowa używane przez polityków Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Trzeciej Drogi - bardzo mocne.
Czytaj także: Sprawa aborcji dzieli rządzących. Czarzasty: "Koalicja, której bym się nie spodziewał"
Przypomnijmy, że według polityków Lewicy marszałek Szymon Hołownia opóźnia procedowanie projektów ustaw dotyczących liberalizacji dostępu do aborcji. Hołownia z kolei apeluje "o spokój i rozwagę", czym wzbudza wściekłość parlamentarzystów lewej strony politycznej.
Doszło nawet o tego, że szefowa klubu Lewicy Anna-Maria Żukowska kazała marszałkowi Hołowni "wypier*****".
Teraz oliwy do ognia dolał Marek Sawicki. Najpierw w Polsat News polityk PSL skomentował bardzo podobne wpisy Roberta Biedronia i Donalda Tuska, mówiąc, że "nigdy nie myślał, że będzie miał do czynienia z politycznymi bliźniakami".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Politycy dodali dwa bliźniacze wpisy. Tusk napisał, że "taktyczne głosowanie części zwolenników Koalicji Obywatelskiej na Trzecią Drogę pozwoliło nam odsunąć PiS od władzy. W tych wyborach jedynym kryterium będą nasze własne przekonania".
Z kolei Robert Biedroń praktycznie powtórzył słowa premiera, zamieniając tylko Koalicję Obywatelską na Lewicę.
W rozmowie z o2.pl w mocnych słowach Sawicki odniósł się z kolei do kwestii tematu referendum aborcyjnego. Stwierdził, że pomysł referendum wyłącznie z udziałem kobiet jest "absurdalny".
Marek Sawicki: nie rozmawiamy o szczęśliwym rodzicielstwie, a pozbawieniu życia
Przypomnijmy, że Trzecia Droga proponuje organizację referendum aborcyjnego, aby obywatele zabrali głos w kwestii ewentualnej liberalizacji prawa.
Zapytaliśmy jednego z liderów PSL o ewentualne pytania w takim referendum. Czy politycy wyjdą ze swoimi propozycjami pytań?
Chcielibyśmy, aby to obywatele zdecydowali, jakie mają być pytania. Jesteśmy za organizacją panelu społecznego. Można pytać m.in. o kwestię liberalizacji prawa aborcyjnego czy jego zaostrzenia, powrotu do kompromisu aborcyjnego czy depenalizacji aborcji. Ostateczny charakter zostawmy jednak obywatelom - mówi Sawicki w rozmowie z o2.pl.
Poseł uznał, że "absurdalne" są sugestie, jakoby w referendum mogły wziąć udział wyłącznie kobiety. Irytuje go, że "zamiast rozmawiać o szczęśliwym rodzicielstwie, cały czas dyskutujemy o aborcji".
Może w referendum powinny głosować tylko piękne i młode kobiety? - drwi z propozycji Marek Sawicki.
- Uważam, że wszyscy obywatele powinni głosować. Martwi mnie to, że nie rozmawiamy o radosnym macierzyństwie, tacierzyństwie czy zapaści demograficznej. Nie mówimy o tym, jak uczynić rodzicielstwo łatwiejszym, lepszym. Sprowadzamy aborcję do środka antykoncepcyjnego. Mówimy o pozbawieniu życia poczętej istoty! - dodaje oburzony parlamentarzysta.
Sawicki przypomniał też, że aborcji nie było w umowie koalicyjnej.
Poseł PSL tłumaczy, że mężczyźni mają prawo mówić o aborcji
Były minister rolnictwa dodaje, że "Trzecia Droga jest otwarta na różne propozycje rozwiązania problemu aborcji". Nie zgadza się jednak z pomysłem skrajnego zliberalizowania prawa.
Edukacja seksualna i antykoncepcja za darmo - tak. Aborcja w formie antykoncepcji? Zdecydowanie nie - dodaje Marek Sawicki.
Polityk uważa, że "mężczyźni mają prawo głośno mówić o aborcji". W jego opinii jest to tak samo sprawa mężczyzn, jak i kobiet.
Jeżeli mężczyźni nie mogą rozmawiać o aborcji, to kobiety nie powinny uprawiać seksu z mężczyznami. Zaostrzmy definicję gwałtu, walczmy z przemocą seksualną. Jestem na tak. Ale w seksie dobrowolnym trzeba mieć świadomość przyjemności, ale też konsekwencji - uważa jeden z liderów Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Na koniec Marek Sawicki dodał, że jego klub nie ma dyscypliny parlamentarnej względem aborcji i "każdy będzie głosował tak, jak podpowiada mu sumienie". Na pytanie, jak do sprawy podchodzą parlamentarzystki PSL, Sawicki mówi, że "różnie".
Głosy są różne. Niektóre koleżanki są za liberalizacją, inne przeciw - kończy Sawicki w rozmowie z o2.pl.