Funkcjonariusze SBU ustalili, że Marczenko jest główną beneficjentką sieci firm z siedzibą w Kijowie i przedsiębiorstwa w okupowanej Jałcie, które przekazały ogromne kwoty na konta Rosgwardii i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej na okupowanym Krymie.
Czytaj także: Ukraiński żołnierz współpracował z Rosją. Oto jak wpadł
Wspierała najeźdźców
Śledztwo ustaliło, że firmy te płaciły okupantom rzekomo za "ochronę własności Medwedczuka" na terytorium półwyspu. SBU dodaje, że aby zrealizować plan, Marczenko zarejestrowała w Jałcie spółkę z kapitałem zakładowym przekraczającym 1 miliard rosyjskich rubli (62,4 mln zł).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponadto struktura biznesowa Marczenki uzupełniała rosyjski budżet w postaci płacenia "podatków i opłat". Łączna kwota płatności dokonanych na rzecz kraju agresora to ponad 50 milionów rubli (3,1 mln zł).
11 przeszukań u żony Medwedczuka
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji firma żony Medwedczuka nadal finansowała budżety okupantów. W trakcie 11 przeszukań należącej do Oksany Marczenko nieruchomości, przedstawiciele SBU znaleźli dokumenty, komputery, przenośnie pamięci i telefony komórkowe z dowodami transakcji.
Na podstawie zebranych dowodów Oksana Marczenko usłyszała zaocznie zarzut za finansowanie działań podejmowanych w celu obalenia ustroju konstytucyjnego lub przejęcia władzy państwowej, zmiany granic terytorium lub granicy państwowej Ukrainy. Grozi jej do 8 lat więzienia z konfiskatą mienia.
Czytaj także: Klamka zapadła. Zmieniają termin świąt!
Areszt aktywów
W połowie kwietnia ukraiński skarb państwa przejął 154 aktywa należące, według ustaleń śledczych, do Wiktora Medwedczuka i Oksany Marczenko. Na liście przejętych dóbr znalazło się między innymi 26 samochodów, 30 działek, 23 domy, 32 mieszkania, 17 miejsc parkingowych i jacht motorowy.
Zajęto również większościowe udziały Medwedczuka i jego małżonki w kapitałach zakładowych 25 podmiotów gospodarczych zarejestrowanych w Ukrainie.
Medwedczuk i żona objęci sankcjami
Wiktor Medwedczuk, były szef administracji prezydenta Leonida Kuczmy, lider rozwiązanej już prorosyjskiej partii "Opozycyjna Platforma - Za Życie" oraz jego żona, była prezenterka telewizyjna i celebrytka, Oksana Marczenko, w zeszłym roku zostali objęci ukraińskimi sankcjami. Powodem były zarzuty dotyczące finansowania terroryzmu.
Chodziło o powiązania z nielegalnymi dostawami węgla z separatystycznych republik w Donbasie. Marczenko - według ustaleń ukraińskich dziennikarzy śledczych - miała też czerpać zyski między innymi ze spółek paliwowych działających na rynku rosyjskim.