Jak przekazuje biuro prasowe SBU, rosyjskim agentem okazał się obecny urzędnik oddziału regionalnego Kolei Południowo-Zachodniej Ukrzaliznyci (ukraińskie koleje). Mężczyzna został zwerbowany przez rosyjskie służby w 2022 roku, wkrótce po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę.
Współpracował z FSB
SBU podkreśla, że mężczyzna działał po cichu. Do współpracy skłoniły go głośne obietnice rosyjskich funkcjonariuszy - zapewniali, że w przypadku zdobycia regionu ich poplecznicy otrzymają przywódcze stanowiska w administracji okupacyjnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zajęcie Kijowa się nie udało, ale mężczyzna nadal kontynuował współpracę z rosyjskimi służbami. Jak ustaliło śledztwo, pracownik kolei był w stałym kontakcie z oficerem personalnym FSB, który koordynował jego działania.
Miał przekazywać informacje o położeniu zakładów energetycznych
Najeźdźcy byli zainteresowani danymi wywiadowczymi na temat czasu i miejsca przemieszczania się jednostek wojskowych z bronią i amunicją Sił Zbrojnych Ukrainy. Również sojusznik Rosjan próbował przekazać najeźdźcom współrzędne obiektów zakładów energetycznych w Kijowie.
SBU przekazuje, że udało im się na czas ustalić, gdzie chowa się rosyjski agent i zatrzymali go w okolicach Czernihowa. Przy mężczyźnie znaleziono smartfony z korespondencją z przedstawicielem FSB.
Grozi mu dożywocie
Współpracujący z Rosjanami Ukrainiec usłyszał zarzuty na podstawie części 2 art. 111 Kodeksu Karnego Ukrainy, który mówi o zdradzie stanu w czasie wojny. Mężczyźnie grozi kara do 15 lat więzienia lub dożywocie z konfiskatą mienia.
To już kolejne głośne zatrzymanie ukraińskich służb w ostatnich dniach. Wcześniej funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymali dwóch rosyjskich agentów. Mężczyźni przekazywali dane o położeniu ukraińskich sił oraz przygotowywali ataki rakietowe na węzły kolejowe i obiekty energetyczne w Odessie i Chersoniu.