Do scen rodem z horroru doszło w październiku 2021 roku. Anthony Thomas Hoover zmarł z powodu przedawkowania narkotyków. Mężczyzna został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Jego mózg nie wykazywał oznak funkcjonowania.
Czytaj także: Tragiczny wypadek na S7. Dotarli do świadka zdarzenia
36-latek miał wyrazić zgodę na oddanie swoich organów do przeszczepu. Lekarze zaczęli przygotowywać go do zabiegu. Stacja telewizyjna WKYT podaje, że siostra Hoovera widziała, jak mężczyzna otwiera oczy przed operacją. Lekarze mieli zbagatelizować jej sugestie, tłumacząc, że to "odruch".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stwierdzili, że to odruch, że to normalna rzecz. Kim jesteśmy, żeby kwestionować system medyczny? — powiedziała lokalnym mediom siostra mężczyzny.
Dramatyczny przebieg operacji. Lekarze mogą mieć problemy
Anthony Thomas Hoover obudził się na stole operacyjnym. Został wypisany ze szpitala i trafił pod opiekę swojej siostry. Kobieta usłyszała, że jej brat "nie pożyje długo". Mimo, że od dramatycznych chwil minęły trzy lata, 36-latek nadal funkcjonuje.
Niestety, zdarzenie miało wpływ na zachowanie Hoovera. Ma on problemy z pamięcią, poruszaniem się i mówieniem.
Służby zaczęły badać sprawę. Okazało się, że na stole operacyjnym mężczyzna miał płakać i miotać się. Anonimowie źródło, które skontaktowało się z siostrą 36-latka podaje, że "dwóch lekarzy miało odmówić operacji, gdy zobaczyło przebieg zdarzeń".
Władze amerykańskiego szpitala odniosły się do całego zdarzenia. Wskazują, że "priorytetem jest dla nich dbanie o dobro pacjentów".
Ściśle współpracujemy z naszymi pacjentami i ich rodzinami, aby mieć pewność, że ich życzenia dotyczące dawstwa narządów zostaną spełnione - przekazały władze szpitala.
Jak podaje "Fakt" część ekspertów w USA nie jest zadowolona z nagłośnienia sprawy w ten sposób. Wskazują, że "może to zniechęcić potencjalnych dawców i zaszkodzić transplantologii"