W Stanach Zjednoczonych odbyła się pierwsza debata przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. W studiu telewizyjnym naprzeciwko siebie stanęli urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden i były prezydent USA Donald Trump. Według sondaży i głosów większości ekspertów wyraźnie przegrał ją reprezentant demokratów.
Czytaj więcej na ten temat: Była 12 minuta debaty, kiedy stało się to. Trump wykorzystał błąd Bidena
Na temat debaty w USA wpis na platformie X zamieścił Radosław Sikorski. Polski Minister Spraw Zagranicznych porównał sytuację w obozie demokratów do schyłku Cesarstwa Rzymskiego.
Marek Aureliusz był wielkim cesarzem, ale schrzanił swoją sukcesję, przekazując pałeczkę swojemu nieudolnemu synowi Kommodusowi (z "Gladiatora"). Jego katastrofalne rządy zapoczątkowały upadek Rzymu. Ważne jest, aby poradzić sobie z podróżą w stronę zachodu słońca - napisał Minister Spraw Zagranicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sikorski ostro po debacie. Komentarz cytują media z USA
Na wpis zareagowali amerykańscy dziennikarze. Cytowali słowa Sikorskiego i wskazywali, że trafne jest porównanie schyłku Rzymu do sytuacji panującej aktualnie w partii demokratycznej.
W Europie panuje powszechne przekonanie, że występ Bidena w debacie pokazał, że jesteśmy niebezpiecznie blisko kolejnej prezydentury Trumpa, która będzie znacznie gorsza od pierwszej - skomentował redaktor portalu 'The Insider' Michael Weiss.
Nie był to odosobniony głos. Więcej dziennikarzy zza oceanu podchwyciło narrację Sikorskiego. Wśród nich był Drew Hinshaw.
Czy to dźwięk jednego z najbliższych sojuszników Ameryki nawołującego Joe Bidena do ustąpienia? - skomentował dziennikarz 'The Wall Street Journal'.
Sikorski ponownie wywołuje za oceanem kontrowersje
Z kolei amerykańskie "Politico" cytując polskiego ministra przypomniało, że to nie pierwszy raz, kiedy Sikorski wywołuje swoimi słowami tak duży oddźwięk za oceanem. W 2022 roku Sikorski wywołał burzę po wpisie na temat rurociągu NordStream, który został zniszczony. Napisał wtedy "Thank you, USA". Wtedy jednak stał się obiektem powszechnej krytyki.