Między kontrolą a zakupem biletu przez maturzystkę miały minąć 42 sekundy. Stąd decyzja kontrolera o wystawieniu mandatu. 18-latka tłumaczyła, że opóźnienie zakupu biletu w aplikacji wyniosło 42 sekundy ze względu na wolny internet, jaki miała wówczas w telefonie. Jednak takie tłumaczenie nie wzruszyło kontrolerów.
Nastolatka z matką postanowiły, że nie będą płacić kary. Jednak gdy dziewczyna osiągnęła pełnoletniość, to z jej konta ściągnięto 700 zł a następnie z drugiego konta ściągnięto kolejne 700 zł.
W sumie ZTM zajął córce ponad 1400 zł.Na kilka dni przed maturą. Nie muszę tłumaczyć jak strasznie ją to zestresowało. ZTM zajął pieniądze, które córka miała odłożone na kurs Kwalifikowanej Pierwszej Pomocy. Na kurs już nie pójdzie - skarżyła się mama maturzystki "Głosowi Wielkopolskiemu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wysokość kary zdaniem przedstawicieli poznańskiego ZTM jest podyktowana rosnącymi w miarę upływu czasu odsetkami.
Już po 14 dniach od wystawienia opłaty dodatkowej, w przypadku braku wpłaty, są naliczane odsetki ustawowe. Wysokość opłaty dodatkowej opłaconej w ciągu 7 dni od jej wystawienia lub zapłaconej bezpośrednio u kontrolera wynosi 140 zł (plus opłata za przejazd), natomiast wysokość opłaty dodatkowej po 7 dniach od wystawienia wynosi 280 zł - tłumaczy rzecznik poznańskiego ZTM, Bartosz Trzebiatowski.
18-latce ściągnięto 1400 zł z konta. Sąd nie przyznał racji ZTM
Mama nastolatki zadbała o to, by sprawa trafiła do sądu. I ją wygrała. Sąd miał uznać, że poznański ZTM niesłusznie nałożył i karę i odsetki. Co więcej - niesłusznie przeprowadzono egzekucję komorniczą.
Zgodnie z wyrokiem Sądu ZTM musi wszystkie należności zwrócić mojej córce - przekazała w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" matka dziewczyny.
Czytaj także: "Mrugał" światłami ostrzegając przed policją. Miał pecha