Ekipa łódzkiego oddziału Telewizji Polskiej nie została wpuszczona w poniedziałek na konferencję prasową w Urzędzie Miasta Łodzi. Dziennikarka TVP Martyna Kowalczyk, powiedziała, że konferencja była poświęcona obywatelskiemu głosowaniu łodzian mających decydować, na co miasto wyda pieniądze z rządowego Programu Inwestycji Strategicznych.
Dziennikarzy TVP nie wpuszczono na konferencję
Nie dostaliście zaproszenia od nas, nie zapraszamy was na tę konferencję - mówił w TVP Łódź rzecznik prezydenta miasta Marcin Masłowski.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zamieściło na swojej stronie komentarz w tej sprawie. Uznano, że wykluczenie dziennikarzy TVP z konferencji jest "naruszeniem konstytucyjnej zasady wolności słowa i dostępu do informacji, która szczególnie obowiązuje władze publiczne każdego szczebla".
Zwrócono również uwagę na tematykę konferencji. Ta była poświęcona obywatelskiemu głosowaniu mieszkańców Łodzi, którzy mieli decydować, w jaki sposób miasto wyda pieniądze z rządowego Programu Inwestycji Strategicznych. Co za tym idzie według SDP "informacje przekazywane na tej konferencji były szczególnie istotne z punktu widzenia interesu społecznego widzów regionalnej telewizji publicznej w Łodzi".
Niczym nieuzasadniona decyzja o wyeliminowaniu z konferencji prasowej władz miasta dziennikarzy publicznego nadawcy jest niezrozumiała i absolutnie niedopuszczalna w świetle obowiązującego prawa oraz zwyczajowych zasad życia społecznego. Szczególnie bulwersujące jest przy tym to, iż wg informacji TVP Łódź, redakcja Łódzkich Wiadomości Dnia nie otrzymuje oficjalnych informacji o miejskich konferencjach już od kilku miesięcy - wskazało CMWP SDP.
Zwrócono również uwagę na to, że złamano konstytucyjną zasadę wolności słowa oraz naruszono Prawo Prasowe. Dziennikarka TVP Martyna Kowalczyk, której nie wpuszczono na spotkanie, powiedziała PAP, że od kiedy pracuje w telewizji publicznej, taka sytuacja zdarzyła się jej pierwszy raz.
Opisana praktyka wykluczania niektórych dziennikarzy z dostępu do informacji budzi więc zdecydowany sprzeciw, nie sposób bowiem przyjąć, by opisane wyżej działania przedstawicieli władz samorządowych w Łodzi miały się przyczynić do wzmocnienia demokracji czy respektowania zasady wolności słowa - dodano.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.