Do fatalnie wyglądającego wypadku doszło w poniedziałek, 22 kwietnia, na obwodnicy Wrocławia. Na nitce w kierunku Kudowy Zdroju, pomiędzy węzłami Oporów a Wrocław Południe, doszło do zderzenia aż czterech samochodów.
Czytaj także: Nagrali 23-latka. "Była to głupota ze złości"
Policjanci przybyli na miejsce zdarzenia po godzinie 14, a widok, który zastali, był przerażający. W wypadku wzięły udział cztery samochody - trzy ciężarówki oraz osobówka. Opis tego zdarzenia mrozi krew w żyłach:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowca ciężarowej scanii wraz z naczepą, jadąc w kierunku autostrady A4 nie zachował szczególnej ostrożności widząc powiększający się przed nim zator drogowy, co zakończyło się uderzeniem w poprzedzający pojazd również ciężarowy, który w wyniku tego najechał na tył osobowego seata, przekazały służby.
Tylko cud spowodował, że nie było ofiar
Powodem zdarzenia było niezachowanie bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami. Osobowe auto zostało wręcz zmiażdżone i patrząc na to, w jakim stanie policjanci zastali seata, brak ofiar śmiertelnych to wręcz cud. Wszyscy poszkodowani w tym zdarzeniu wkrótce później trafili do szpitala. Trafili do niego dzięki śmigłowcowi Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Czytaj także: Rolkarz znalazł ciało w rowie. Przełom w sprawie
Policjanci przypominają, że zachowanie bezpiecznej odległości przed poprzedzającym pojazdem to bardzo istotna kwestia. Tyczy się to zwłaszcza dróg szybkiego ruchu - obowiązuje zasada, że odstęp w metrach nie może być mniejszy, niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu w km/h, którym się poruszamy. Mandat za złamanie tego przepisu wynosi od 300 do 500 złotych, a na konto kierowcy trafia 6 punktów karnych.