Rząd chce wybudować pod Sejmem ogromną bramę, która ma chronić polityków przed protestującymi. "Fakt" ujawnia szczegóły przetargu. Zabezpieczenie ma mieć aż 3 metry wysokości i 8 metrów szerokości.
Czytaj także: Cisnęła 3 jajka w kościół. Właśnie usłyszała zarzuty i są one bardzo poważne
Brama ma stanąć przy wjeździe od ul. Górnośląskiej. Na ten cel politycy chcą przeznaczyć 750 tys. zł. Centrum Informacyjne Sejmu tłumaczy, że ma ona powstać po to, by "chronić przed próbami wtargnięcia na jego teren osób nieuprawnionych i dewastacją budynków".
Będzie gwarancją bezpieczeństwa, ale pojawią się zarzuty, że władza odgradza się od obywateli, bo czegoś się boi - komentuje w "Fakcie" były policjant Maciej Karczyński.
Część polityków opozycji już skrytykowało pomysł budowania wielkiej bramy. Do przetargu zgłosiły się trzy firmy, więc możliwe, że już niedługo Sejm zostanie odgrodzony.
W ostatnich tygodniach pod Sejmem było bardzo gorąco w związku z protestami w ramach Strajku Kobiet. Wykonawca, który będzie miał za zadanie wzniesienie bramy przez Sejmem, ma zostać wybrany w ciągu kilku dni.