W środę na lotnisku Ronalda Reagana w Waszyngtonie doszło do niebezpiecznego incydentu, który mógł skończyć się tragicznie. Według doniesień Polsat News, sytuacja miała miejsce, gdy samolot linii American Airlines lecący do Bostonu był już na pasie startowym. Rozpędzał się, aby wzbić się w powietrze.
W tym samym czasie kontrolerzy lotu zorientowali się, że na przecinającym pasie startowym ląduje prywatny odrzutowiec Beechcraft King Air. Mimo desperackich prób kontrolerów, aby wstrzymać lądowanie mniejszego samolotu, było już za późno - koła maszyny dotknęły już ziemi. Sytuacja ta stworzyła ogromne zagrożenie, gdyż samoloty znajdowały się w bliskiej odległości od siebie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kontrolerzy lotów zwrócili się do pilotów samolotu linii American Airlines, informując ich o nagłej potrzebie przerwania procedury startowej i natychmiastowego zatrzymania maszyny. Jak donosi Polsat News, na szczęście kapitan reagując błyskawicznie, skutecznie zatrzymał maszynę.
W momencie tego dramatycznego zdarzenia, samoloty znajdowały się zaledwie kilka sekund od potencjalnej katastrofy. Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji załogi, udało się uniknąć tragedii.
Samolot wystartował z opóźnieniem
Po opanowaniu krytycznej sytuacji, samolot American Airlines został skierowany z powrotem do bramki. Następnie został poddany dokładnej kontroli przez obsługę lotniska. Procedura ta była niezbędna dla zapewnienia bezpieczeństwa pasażerów oraz ustalenia przyczyn incydentu.
Ostatecznie, po upływie 4,5 godziny od momentu przerwania pierwotnej procedury startowej, samolot ponownie wzniósł się w powietrze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.