Całą sprawę nagłośnili dziennikarze "TVN Uwaga". Głównym zainteresowanym jest pan Roman, któremu nie podoba się fakt, że koło jego domu spaceruje wiele psów. To nie jest jednak największy problem, gdyż zdaniem mężczyzny, takie sytuacje wywołują agresję u owczarka jego sąsiadów z naprzeciwka. Pies wtedy biega i głośno szczeka.
Wcześniej z panem Romanem był normalny kontakt. Około cztery lata temu coś mu się zepsuło w głowie, zaczął atakować ludzi i nas. W naszego psa rzucał kamieniami - mówi pan Przemysław, który jest właścicielem "problematycznego" psa.
Pan Roman postanowił samodzielnie zareagować i bez pozwolenia postawił na chodniku znak. Widnieje na nim napis "Prosimy cię, nie rób hałasu, nie chodź tedy z psem".
Pan Roman ma już 72 lata. Dorywczo naprawia w swoim przydomowym warsztacie różne sprzęty gospodarcze. Mieszka z żoną i synem. Jest osobą niedosłyszącą i nosi aparat słuchowy. Jest skonfliktowany z wieloma sąsiadami, którzy narzekają na jego agresywne zachowanie.
Byłam z córkami, psa miałam na smyczy. Przechodziłyśmy koło sąsiada, w którymś momencie wyszedł z podwórka i powiedział, że nie mamy prawa przechodzić tędy z psem. Zapytałam, jakim prawem, skoro to jest chodnik miejski, a nie prywatny? - tłumaczy kobieta z rozmowie z dziennikarzami TVN.
Co gorsze, mężczyzna nie dawał za wygraną i po słowach kobiety rzucił się na nią i zaczął ją szarpać. Córka kobiety nie ukrywa, że była mocno przerażona całą sytuacją.
Co na to policja?
Asp. Karolina Górzna-Kustra, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie przekonuje, że policja zna całą sprawę i stara się rozwiązać konflikt. Funkcjonariusze zbadali temat i jak się okazało, szczekający pies nie przeszkadza innym sąsiadom, a jedynie panu Romanowi.
Nie wiadomo jaki będzie finał tej sprawy. Incydentów z udziałem 72-latka było już bardzo dużo. Jak podkreśla "Dziennik Wschodni", w kolejnych mediacjach mają uczestniczyć także miejscy urzędnicy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.