16 maja 2022 roku zapisze się w kronikach ornitologów jako dzień wyjątkowy. Podleśniczy Leśnictwa Police Jerzy Sikora, w trakcie oględzin szkód dokonanych przez wilki, zaobserwował żerującego na zabitej przez nie owcy sępa płowego.
Obserwację należy uznać za sensację ornitologiczną, bowiem sępy widywane są w Polsce niezwykle rzadko - tłumaczą leśnicy Lasów Państwowych.
Czytaj także: Cała Polska na czerwono. Najwyższy stopień zagrożenia
Na Podhalu ostatnia taka obserwacja miała miejsce w maju 2006 roku w centrum Zakopanego. Przypuszcza się jednak, że tamten przypadek miał związek z bardzo niekorzystnymi warunkami pogodowymi, które zmusiły młodego osobnika do odpoczynku.
Tym razem jednak obserwacja miała miejsce w okresie pięknej pogody. Bardzo możliwe, że obecność żerującego na Hali Śmietanowej nieopodal Babiogórskiego Parku Narodowego sępa, to efekt jego udanej reintrodukcji na południu Europy.
Miejmy nadzieję, że ten wyspecjalizowany, zagrożony wyginięciem padlinożerca będzie częstszym gościem na naszym niebie, mimo że przepisy sanitarne zobowiązujące właścicieli gruntów do utylizacji padłej zwierzyny temu nie sprzyjają - podają leśnicy.
Czytaj także: Internauci płaczą ze śmiechu. Hit polskiego Facebooka
Sęp płowy preferuje suche góry południowej Europy, Azji oraz Afryki. Głównie występuje w Hiszpanii i Maroku, wokół Morza Śródziemnego przez Bliski Wschód i środkową Azję. Dlatego każde pojawienie się tego gatunku w Polsce jest sensacją.
Rozpiętość skrzydeł sępa płowego osiąga 265 cm, a naszego największego krajowego bielika osiąga granicę 240 cm - informuje Babiogórski Park Narodowy.
Czytaj także: Rosja płonie. Pożary wymykają się spod kontroli