Jedna z wolontariuszek Fortu Gerharda podczas pielenia grządek w ogrodzie natrafiła na metalowe wiadro. Po odkopaniu okazało się, że pojemnik skrywa w sobie zawiniątko sprzed prawie 80 lat. Chwilę później z emaliowanego wiadra wyciągnęła sztandar.
Bogato haftowany, z godłem Prus: orłem na jednej stronie i niemieckimi barwami narodowymi z drugiej. Po oględzinach możemy stwierdzić, że to sztandar jakiejś organizacji kombatanckiej z okresu międzywojennego - opowiada Piotr Kucharski, kustosz Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu w rozmowie z RMF FM.
Czytaj także: Niecodzienny widok w Elblągu. Nagranie hitem sieci
Sztandar to ewidentnie najlepiej zachowany element artefaktu - gruby haft jest niemal nieruszony. Nadal widać kolory pruskiego orła i wykonany gotykiem napis po niemiecku: Mit Gott für König und Vaterland, czyli z Bogiem za Króla i Ojczyznę.
Powstało kilka hipotez na temat tego, w jakich okoliczności zabytek znalazł się w wiadrze.
Pierwsza teoria mówi, że został tam ukryty w kwietniu 1945 roku, podczas gdy z Pomorza ewakuowali się Niemcy. Druga, że do "dołka" pod fortem wrzucili go Sowieci, którzy byli gospodarzem fortu u schyłku wojny - tłumaczy Piotr Piwowarczyk, dyrektor Fortu Gerharda, cyt przez RMF FM.
O znalezisku powiadomiono już Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków ze Szczecina.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.