W Polsce co roku odnotowuje się około 800 porzuceń noworodków. Najczęściej matki pozostawiają dzieci w szpitalach. Procedury w każdym z takich przypadków są takie same. Służby chcą jak najszybciej znaleźć dzieciom dom.
"Gazeta Pomorska" podaje, że statystycznie noworodki mają największą szansę na adopcję. Po wyjściu ze szpitala nie trafiają zwykle do domów dziecka, a placówek opiekuńczo-wychowawczych. To przede wszystkim rodzinne domy dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarze "Gazety Pomorskiej" podają za przykład Inowrocław. W tamtejszym szpitalu porzucono w 2024 roku jednego noworodka. Trafił on do rodziny adopcyjnej.
W szpitalu w Inowrocławiu pozostawiono jednego noworodka, który po przeprowadzeniu stosownej procedury został przekazany do adopcji. W 2023 roku, podobnych sytuacji było łącznie 8. Pozostawione noworodki zostały przekazane do adopcji, zgodnie z obowiązującymi procedurami - przekazał "Gazecie Pomorskiej" Bartosz Myśliwiec, Naczelny Lekarz Szpitala Wielospecjalistycznego im. dra Ludwika Błażka w Inowrocławiu.
Okno życia alternatywą dla szpitala
Niektóre matki pozostawiają swoje dzieci w oknach życia. To ogrzewane i wentylowane miejsca w pobliżu placówek opiekuńczych, gdzie można zostawić noworodka, nie narażając go na ryzyko utraty życia.
Co dzieje się z dzieckiem, które trafi do okna życia? Natychmiast opiekuje się nim wykwalifikowany personel (np. siostry zakonne) i rozpoczynają się kontrole medyczno-administracyjne. Dziecko przebadają lekarze, a o jego losie zdecyduje sąd rodzinny.