Kolejny w ostatnich dniach przypadek, gdy podróżny, mimo że miał taki obowiązek, nie zgłosił przewożonych pieniędzy, miał miejsce na przejściu granicznym w Dołhobyczowie. Podczas kontroli funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej znaleźli w bagażu obywatela Ukrainy gotówkę o równowartości 354,5 tys. zł. Za próbę obejścia przepisów dewizowych ukarany został mandatem w wysokości 17,7 tys. zł.
Jak wyjaśniają celnicy, tego typu przypadków jest sporo. W ostatnich dniach na przejściu w Medyce podczas kontroli pociągu osobowego relacji Kijów – Przemyśl zatrzymano obywatelkę Ukrainy. Kobieta złożyła deklarację dewizową na przewóz 20 tys. euro. Szczegółowa kontrola wykazała jednak, że kobieta przewozi znacznie większą kwotę pieniędzy. Było to ponad 355 tys. euro oraz 46 tys. dolarów amerykańskich, a więc równowartość 1,7 mln złotych. Gotówka ukryta była w reklamówce.
Z kolei u jednej z pasażerek pociągu z Charkowa, podczas kontroli na kierunku wjazdowym do Polski, znaleziono 40 tys. dolarów. Kobieta nie w ogóle nie zgłosiła przewozu gotówki. Natomiast podróżująca pociągiem z Odessy nie zgłosiła przewozu ponad 33 tys. funtów brytyjskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wyjaśnia Michał Deruś z Izby Administracji Skarbowej w Lublinie, najczęściej podróżni tłumaczą się nieznajomością przepisów prawa. Tymczasem każdy, kto przywozi do Unii Europejskiej lub wywozi środki płatnicze w kwocie co najmniej 10 tys. euro, ma obowiązek zgłosić to przy kontroli granicznej. Należy to zrobić w formie pisemnej, a wypełnioną deklarację złożyć u funkcjonariusza Służby Celno-Skarbowej. Przepis dotyczy nie tylko gotówki, ale też np. czeków, weksli, przekazów pieniężnych na okaziciela.
Obowiązek ten podyktowany jest koniecznością monitorowania przez państwo transakcji, które potencjalnie mogą mieć związek z praniem brudnych pieniędzy lub finansowaniem terroryzmu.