MPK we Wrocławiu podzieliło się wzruszającą historią pana Romana, który przyszedł na świat w 1925 roku we Lwowie. Jego dzieciństwo nie należało do łatwych – wcześnie stracił mamę, a jako nastolatek musiał stawić czoła realiom wojny. Pracował przymusowo w niemieckim przemyśle zbrojeniowym, a po zakończeniu działań wojennych został zmuszony do opuszczenia rodzinnego miasta.
Trafił do Żarowa, by w końcu osiedlić się na stałe we Wrocławiu. Pewnego dnia, poszukując zatrudnienia, pan Roman zapytał swojego wujka, pracownika MPK, czy nie potrzebują rąk do pracy. Tak zaczęła się jego przygoda z miejską komunikacją, początkowo jako konduktor, później już jako motorniczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To była niełatwa służba. Zimy bywały ekstremalne, tramwaje – niedostosowane do warunków, ale pan Roman nigdy nie narzekał. Dostał specjalny płaszcz z baraniego futra, filcowe buty i – czasami – gorącą herbatę w termosie od dyrektora. Tak przetrwał największe mrozy.
Jak informuje MPK Wrocław, przez całą swoją karierę ani razu się nie spóźnił, nigdy nie spowodował wypadku. Na przystankach czekał na pasażerów, którzy biegli – ale tylko tam. Do dziś przechowuje swoje pierwsze dokumenty z MPK – w tym odcinek wypłaty z 1946 roku. To jego prywatny skarb.
Doczekał się aż 19 prawnucząt
W 1947 roku poślubił ukochaną Franciszkę – znaną wszystkim jako Stasia. Wspólnie wychowali pięcioro dzieci. Choć czasy były trudne, nigdy nie zabrakło im miłości, szacunku i wspólnego trzymania się razem. Dzięki poświęceniu rodziców, wszystkie dzieci zdobyły wyższe wykształcenie.
Dziś pan Roman jest głową wielopokoleniowej rodziny – dumnym ojcem, dziadkiem jedenastu wnucząt i pradziadkiem dziewiętnaściorga dzieci. Mimo 100 lat pan Roman nie zwalnia tempa. Codziennie pracuje w ogrodzie – hoduje własne warzywa, dba o zdrową dietę i unika niezdrowych nawyków.
Powrót za ster. MPK Wrocław spełniło marzenia
Z okazji urodzin MPK Wrocław spełniło niezwykłe marzenie swojego byłego pracownika. Pan Roman ponownie zasiadł za pulpitem tramwaju – tym razem legendarnego Konstala 105.
Pan Roman Kroczak to nie tylko były pracownik MPK. To symbol tego, co w życiu naprawdę ważne – uczciwości, wytrwałości i bezgranicznej miłości do rodziny. Jego historia pokazuje, że nawet najtrudniejsze czasy nie są w stanie złamać ducha człowieka, który wierzy w sens swojej pracy i wartości, które wyniósł z domu.