Siergiej Szojgu przybył do Ukrainy, gdzie dokonał inspekcji dowództwa wojsk Federacji Rosyjskiej. Wysłuchał także szczegółowego raportu generała Sergieja Surowikina, który jest głównodowodzącym w Ukrainie. Na początku listopada rosyjski minister obrony przekazał, że na front w Ukrainie trafiło 87 tysięcy z 300 tysięcy zmobilizowanych rezerwistów. Przyznał również, że podczas mobilizacji "wystąpiły niedociągnięcia".
Wizyta Szojgu w Ukrainie
Według Ministerstwa Obrony Rosji Szojgu wysłuchał raportu Surowikina na temat obecnej sytuacji na froncie, realizacji misji bojowych czy charakteru działań ukraińskich wojskowych.
Poruszono także kwestii zaopatrzenia zmobilizowanych i wyposażenia, którym dysponuje armia. Rosyjskie media podają, że dowództwo znajduje się obecnie w tzw. "strefie operacji specjalnych".
Szojgu wysłuchał raportu dowódcy Połączonej Grupy Sił Rosyjskich generała armii Siergieja Surowikina o aktualnej sytuacji operacyjnej, charakterze działań wroga, wykonywaniu misji bojowych przez Rosjan oraz o udzielaniu wszelkiego rodzaju ulg dla grup personelu powołanych do służby w ramach mobilizacji częściowej– podał rosyjski resort obrony.
Wizyta ministra obrony zakończyła się uroczyście. Zgodnie z dekretem prezydenta, Szojgu odznaczył personel wojskowy z medalem Złotej Gwiazdy Bohatera Federacji Rosyjskiej, Orderami Odwagi i innymi odznaczeniami państwowymi za odwagę i bohaterstwo.
Czytaj także: Rosjanin wyjawił prawdę. Tak dostał się do niewoli
Siergiej Szojgu, chociaż jest jednym z najbliższych pracowników Putina, ma coraz poważniejsze kłopoty. Światowe media coraz częściej piszą, że nie ma on większego znaczenia, a kolejne porażki rosyjski wojsk są przypisywane właśnie jemu. Pojawia się także coraz więcej doniesień o narastającym na Kremlu konflikcie między Szojgu a wpływowym oligarchą i szefem grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.