Radosław Sikorski udzielił wywiadu gazecie "Bild am Sontag". Poruszył w nim kwestie potencjalnego rosyjskiego ataku na Polskę. - Rosja atakowała Polskę wielokrotnie w ciągu 500 lat naszej historii. Nie bylibyśmy więc wcale zaskoczeni — stwierdził szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Sikorski stawia sprawę jasno, "albo będziemy mieli pokonaną armię rosyjską poza granicami Ukrainy, albo zwycięską armię rosyjską na granicy z Polską". Zdaniem szefa resortu dyplomacji, jeśli Putinowi udałoby się pokonać Ukrainę, wykorzystałby jej przemysł i ludzi do "kontynuowania wojny" i poszedłby dalej.
Lepiej powstrzymać Putina w Ukrainie — podkreślił z przekonaniem Radosław Sikorski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sikorski rysując najczarniejszy scenariusz, w którym Putin decyduje się zaatakować nasz kraj, nie miał wątpliwości, że Rosja by przegrała. Podkreślił, że kraje Zachodu są znacznie silniejsze, a ich siła tkwi w ich sojuszu. "Dziś Ukraina nie walczy sama. Inaczej niż to często bywało w przeszłości, my też nie walczylibyśmy sami" - stwierdził z przekonaniem szef MSZ.
Czy Rosja użyje broni atomowej? Sikorski stawia sprawę jasno
Putin zawsze chętnie korzystał z atomowego straszaka. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Radosław Sikorski uspokaja, wskazując, że na ten moment nie ma groźby konfliktu nuklearnego. - Nie ma fizycznych sygnałów, że wyjęto z magazynów głowice. Wiedzielibyśmy z wyprzedzeniem, gdyby tak się stało — zapewnił szef polskiej dyplomacji.
Zdaniem Sikorskiego decyzja o użyciu broni atomowej nie należy tylko i wyłącznie do Władimira Putina. Przypomniał, że łańcuch decyzyjny jest znacznie dłuższy. Do tego media donosiły, że Amerykanie ostrzegli Federację Rosyjską, że jeśli ta użyje broni nuklearnej, wykorzystają cały arsenał konwencjonalny, żeby zniszczyć wszystkie rosyjskie cele na Ukrainie. Zdaniem Sikorskiego, dla strony rosyjskiej "to silny środek odstraszający".
Radosław Sikorski krytycznie ocenił postawę niemieckich polityków. Polski szef resortu spraw zagranicznych wyraził nadzieję, że tym razem strona niemiecka posłucha ostrzeżeń strony polskiej, inaczej niż miało to miejsce w przypadku gazociągu Nord Stream.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.