Krzysztof F. zaginął pod Wrocławiem w poniedziałek (16 października). Miał wracać busem z pracy do domu. Mężczyzna prawdopodobnie wysiadł z pojazdu w miejscowości Żerniki Wrocławskie.
Był widziany około godz. 13:00 w pobliżu sklepu sieci Żabka przy ul. Zasłuczańskiej. To ostatnie miejsce, gdzie Krzysztofa widziano żywego.
Wiadomo, że jego telefon logował się 17 października rano w Starym Śleszowie, około 10 kilometrów od wspomnianych Żernik. To ostatni ślad po Krzysztofie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja oraz rodzina 38-latka rozpoczęły poszukiwania. Bliscy publikowali zdjęcie zaginionego. Apelowali, by mieszkańcy okolicznych wsi zachowywali czujność. Prosili także o sprawdzanie monitoringu.
Fotografia Krzysztofa znalazła się także na profilach na Facebooku, które zajmują się poszukiwaniem osób zaginionych.
Krzysztof nie żyje. Tragiczny finał poszukiwań
Niestety, w środę (18 października) zakończono poszukiwania. Zaginiony Krzysztof nie żyje. O śmierci 38-letniego mężczyzny poinformowała za pomocą mediów społecznościowych jego siostra. Jej słowa poruszają do łez.
Sprawdził się najgorszy możliwy scenariusz. Niestety nasz Krzysiu odszedł. Był dla nas nie tylko synem, mężem, bratem, tatą, ale także pięknym człowiekiem. Z całego serca chcielibyśmy podziękować wszystkim za udzieloną pomoc i wsparcie w tym trudnym czasie. Spotkaliśmy wielu życzliwych i wspaniałych ludzi, dla których Krzysiu był kimś szczególnym - napisała pani Klaudia na Facebooku.
Teraz pozostaje nam pielęgnować wspomnienia i chwile spędzone razem z naszym bratem - dodała kobieta.
38-letni Krzysztof osierocił dwójkę dzieci. Na razie nie wiadomo, jakie są okoliczności śmierci zaginionego mężczyzny. Jak informuje portal wroclaw.pl, prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny.
Zobacz także: Reakcja zakonnika na wynik PiS. "Boże, chroń Polskę"