Ksiądz Jan W. przyznał się podczas kanonicznego procesu, że molestował 12-letniego ministranta, jak stwierdził w latach 1987-1988. W 2017 roku został skazany przez wewnętrzną instytucję kościelną na 5-letni zakaz odprawiania mszy św., zakaz spowiadania wiernych, a także na przebywanie w odosobnieniu - w ramach pokuty.
Ofiara domaga się od kurii odszkodowania, o co zaczęła ubiegać się w ubiegłym roku. Co na to kuria? W treść pisma, do którego dotarła red. Onetu aż ciężko uwierzyć.
Czytaj także: Śmierć Bohdana Gadomskiego. Jest akt oskarżenia
Ofiara księdza pedofila chce od kurii 3 mln złotych. Kuria wysyła kontrowersyjne pismo do sądu
Bielska kuria postanowiła, że w tej sytuacji na początek ustali, jakiej orientacji jest poszkodowany. Precyzyjniej - czy jest homoseksualistą. Mec. Anna Englert, która w imieniu kurii wysłała zapytanie do sądu, stwierdziła m.in., że:
[Ofiara księdza - przyp. red.], relacjonując wydarzenia z przeszłości, nie okazywała żadnej traumy i nie chciała żadnej pomocy - miała napisać we wniosku prawniczka (cytuje Onet).
Mec. Anna Englert chce, aby sąd zasięgnął opinii seksuologa. Co najbardziej wstrząsające, jak podaje "Super Express", pokrzywdzony, zdaniem kurii, miał z relacji z księdzem czerpać... przyjemność. Pozwani zaprzeczają, aby:
(...) relacja, jaka łączyła powoda z ks. W., oparta była na zniewoleniu czy ubezwłasnowolnieniu, wręcz przeciwnie: relacja ta była oparta na dobrowolności i wzajemnych korzyściach - ujawnia Onet.