O sprawie pisze śląskie wydanie "Eski". Jak dowiadujemy się z poniedziałkowego artykułu, kilka dni temu sosnowiczanie zastali przykry widok na jednej z największych nekropolii w mieście - cmentarzu parafialnym przy ul. Zuzanny.
Oburzenie w Sosnowcu. Na nagrobkach pojawiły się napisy
Na kilkudziesięciu postawionych tam nagrobkach wymalowano białą farbą hasło "likwidacja". Bliscy i znajomi pochowanych osób mówią o dewastacji. Wśród zniszczonych nagrobków są zarówno wiekowe rodzinne grobowce jak i nowsze pomniki.
Powodem, dla którego na niektórych grobach pojawiły się oburzające napisy, mają być zaległości z opłatami. Mieszkańcy twierdzą jednak, że nikt się z nimi nie kontaktował w tej sprawie. Zamiast poinformować zainteresowanych o zadłużeniu, miejsca pamięci od razu potraktowano sprejem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Umknął nam termin opłaty, ale nie był to jakiś długi czas, a grób był zadbany i widać było, że ktoś się nim interesuje. Wystarczyło zerknąć w papiery, kto go opłaca i się skontaktować, lub przykleić kartkę. Zaległość jest już uregulowana. Co nie zmienia faktu, że sposób informowania mają barbarzyński - mówi "Esce" jeden z mieszkańców.
Proboszcz: "praktyka stosowana od lat"
Do sprawy odniósł się proboszcz parafii św. Joachima, do której przynależy część cmentarza z podpisanymi grobowcami. Duchowny podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że zgodnie z prawem, miejsce na cmentarzu jest opłacane na okres 20 lat. Dodał, że napisy na nagrobkach to sposób informowania istniejący w parafii od lat.
Kiedy kończy się dzierżawa, czekamy rok, dwa, trzy, żeby ją przedłużyć. Gdy nikt się nie pojawia, wówczas na nagrobkach pojawiają się napisy. Jeżeli zaległość sięga 7-8 lat, w takiej sytuacji grobowiec ulega likwidacji. Szczątki są zakopywane głębiej i zwalniamy miejsce na nowy nagrobek. Należy podkreślić, że napisy wcale nie są wykonane farbą, tylko wapnem, także można je bardzo łatwo zmyć - powiedział "Esce" ks. Andrzej Cieślik.
Czytaj także: Brazylijka pochowana żywcem? "Była ciepła"
Reporterzy zapytali proboszcza także o to, dlaczego dzierżawcy nie są wcześniej informowani telefonicznie o zaległościach. Duchowny wyjaśnił to brakiem digitalizacji cmentarza. Ponadto według jego relacji większość krewnych osób pochowanych przed 20 laty zmieniło przez ten czasu numery telefonów.
Regularnie przypominamy o opłatach za nagrobki podczas ogłoszeń parafialnych, choć oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkie osoby są naszymi parafianami lub uczęszczają na msze święte - wytłumaczył ks. Cieślik.