Pracownicy, głównie bezdomni lub uzależnieni, wykonywali mordercze zmiany, nierzadko pracując od 70 do 100 godzin tygodniowo. Ich "wynagrodzenie" ograniczało się do prawa zamieszkania w nieludzkich warunkach — stłoczonych w zaniedbanych przyczepach kempingowych lub wilgotnych szopach.
Przeczytaj też: 19-letniego Oskara przygniotła lufa armaty na zamku. Znana jest oficjalna przyczyna zgonu
W sprawie ucierpiało co najmniej dziewięciu Czechów, którzy byli zmuszani do pracy w oddziale McDonald's w miejscowości Caxton. Kolejne osoby, również ofiary tego procederu, pracowały w zakładzie produkującym pittę w Hertfordshire oraz w północnym Londynie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łącznie gang przemytników z Czech wyzyskiwał 16 osób, czerpiąc ogromne korzyści finansowe. Pomimo że oficjalnie otrzymywali minimalne wynagrodzenie, większość ich pieniędzy była zabierana przez przestępców.
Ofiary żyły w tragicznych warunkach, mając do dyspozycji jedynie kilka funtów dziennie, podczas gdy ich wyzyskiwacze bogacili się, inwestując w luksusowe samochody, biżuterię oraz nieruchomości w Czechach.
Co więcej, McDonald's, mimo sygnałów o możliwych nadużyciach, takich jak przelewanie wynagrodzeń kilku pracowników na jedno konto, zignorował te sygnały. W efekcie wyzysk trwał ponad cztery lata.
Zdarzało się, że niektórzy wykorzystywani pracownicy próbowali uciec do swoich ojczyzn, jednak zostawali odnalezieni i przemycani z powrotem do Wielkiej Brytanii, gdzie znów byli zmuszani do pracy.
Grupa handlująca ludźmi z Czech rozbita w Wielkiej Brytanii
Dopiero w październiku 2019 roku sprawa wyszła na jaw, kiedy ofiary zwróciły się o pomoc do czeskiej policji, co pozwoliło na rozbicie przestępczej grupy.
W wyniku śledztwa i dwóch procesów karnych skazano sześciu członków czeskiej grupy zajmującej się handlem ludźmi. McDonald's, zgodnie z dochodzeniem, wypłacił wyzyskiwanym pracownikom łącznie około 215 tysięcy funtów za okres ich przymusowej pracy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.