Sytuacja wywołała oburzenie u pasażera, który skarży się, że pracownik linii lotniczej zachował się opryskliwie i nadgorliwie, a sama opłata była aż nadto wygórowana. Price przypomina, że w ramach zakupionego pakietu priorytetowego miał prawo do przewiezienia 10-kilogramowego bagażu kabinowego i małej torby.
Opowiedział także o innej sytuacji, w której jeden z pasażerów z plecakiem nie zrozumiał polecenia pracownika, ponieważ miał założone słuchawki. To również skończyło się wymierzeniem dodatkowych opłat.
Ryanair broni się, wskazując, że walizka Price’a przekraczała dozwolone wymiary (55 cm x 40 cm x 20 cm), co zostało "prawidłowo zauważone" przez obsługę. Linie lotnicze podkreślają, że bagaż pasażera był za duży i wymagał uiszczenia standardowej opłaty w wysokości 75 funtów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anglicy opisują pracownika krakowskiego lotniska
Price przyznaje jednak, że początkowo spodziewał się opłaty rzędu 28 funtów, zgodnie z informacjami na stronie internetowej przewoźnika. Tym większe było jego zdziwienie, kiedy zobaczył, że z jego konta zniknęło 75 funtów.
Zdenerwowany pasażer wystosował skargę do Ryanair, ale, jak mówi, odpowiedź była nieadekwatna. "Wysłali mi odpowiedź, w której jedynie potwierdzono, ile musiałem zapłacić. Ale przecież to nie o to pytałem" – mówi Price, podkreślając, że podróżował tą samą walizką z Ryanair w kwietniu i nie miał problemów.
Cała sytuacja z drugim wakacyjnym przewoźnikiem, takimi jak British Airways, nabiera nowych barw. Według raportu opublikowanego przez "Which?", koszty dodatków, w tym za miejsca dla rodzin czy bagaż, mogą sprawić, że loty z przewoźnikami takimi jak Ryanair są droższe niż u konkurencji.