28 sierpnia 2016 odbył się uroczysty państwowy pogrzeb Danuty Siedzikówny "Inki" - sanitariuszki V Wileńskiej Brygady AK oraz Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" - dowódcy 2 kompanii 4 Wileńskiej Brygady AK na cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Co roku tego dnia odbywają się rocznicowe uroczystości ku czci bohaterów.
Czytaj także: Wstrząsające ustalenia śledczych. W żołądku Marcelka znaleziono pety i karmę dla szczurów
W minioną sobotę zorganizowany blisko cmentarza Festiwal Kolorów zakłócił obchody rocznicowe przy grobach "Inki" i "Zagończyka". Jak podaje Radio Gdańsk, impreza muzyczna znacząco utrudniła wysłuchanie historii o Danucie Siedzikównej i Feliksie Selmanowiczu, modlitwę, a także odśpiewanie hymnu. "Zostaliśmy po prostu zagłuszeni" - twierdzą uczestnicy uroczystości w rozmowie z reporterem rozgłośni.
To dość osobliwe doświadczenie, bo tu na Cmentarzu Garnizonowym mówimy o sacrum śmierci, poświeceniu dla Polski, a z boku gra muzyka techno. Jednak jak blisko 50 lat komunistycznej propagandy nie zagłuszyło prawdy o polskich bohaterów, to tym bardziej godzina muzyki techno nie jest w stanie zagłuszyć pamięci o polskim żywiole, genotypie wolności, o tym że "Inka" i "Zagończyk" zginęli przecież dla Polski - powiedział dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Prezes Stowarzyszenia "Godność" Czesław Nowak, który brał udział w uroczystościach, przekonuje, że urząd miasta znał program obchodów. "Wygląda na to, jakby zagłuszanie było celowo zorganizowane. To jest utrudnianie oddania pamięci bohaterom przez przybyłych i zakłócenie spokoju umarłych" - ocenił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.