Przypomnijmy, że jedna z parafianek parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Łodzi opisała skandaliczne podejście księdza do pochówku jej ojca.
Duchowny zażądał od kobiety opłaty w wysokości 700 złotych za odprawienie mszy podczas pogrzebu. Zagroził, że inaczej ceremonia będzie miała świecki charakter.
Pogrążona w żałobie parafianka zaznaczyła, że nie ma takich środków, bo wychowuje trójkę dzieci. W trudnej sytuacji jest też partnerka zmarłego ojca kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To emerytka po operacji nogi. Ona nie ma pieniędzy na bieżące potrzeby, a co dopiero na tak wysoką opłatę dla księdza - tłumaczyła później zbulwersowana parafianka w rozmowie z Radiem Łódź.
Ostatecznie ksiądz zadowolił się opłatą w wysokości 500 złotych. Chciwy kapłan zlekceważył prośbę, aby pokwitował na piśmie odbiór tych pieniędzy. To przelało czarę goryczy.
Kobieta napisała skargę do łódzkiej kurii. Zażądała też zwrotu środków od proboszcza parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Tatę pochowa ostatecznie bez księdza.
Kardynał Ryś reaguje na skandaliczne postępowanie księdza
O sprawie dowiedział się mianowany niedawno kard. Grzegorz Ryś. Zapowiedział, że osobiście będzie wyjaśniał sprawę i odprawi mszę św. w intencji zmarłego ojca kobiety.
Kard. Ryś wysłał też parafiance osobiste przeprosiny. Stwierdził, że niedopuszczalne jest "aby jakakolwiek posługa w Kościele nosiła znamiona handlu".
Osobiście Panią i całą rodzinę przepraszam, przede wszystkim za nieuszanowanie Państwa bólu po śmierci Ojca. W Kościele żadna posługa liturgiczna nie może nosić jakichkolwiek znamion handlu (sprzedaży-kupna) - napisał kard. Grzegorz Ryś w wiadomości do kobiety.
Czytaj także: Są dane z seminariów. "Wyraźny trend"
Gazeta Wyborcza podała, że chciwy ksiądz ostatecznie zreflektował się i przeprosił za swoje zachowanie, oddając całą, pobraną wcześniej kwotę. Zaoferował też bezpłatną pomoc przy ceremonii, ale kobieta z niej nie skorzystała.