Pracownica ochrony zoo tłumaczyła, że regulamin zabrania użytkowania m.in. hulajnóg. Rodzice nie mogli jednak zostawić chodzika przed bramą, bo nie da się go przypiąć. Dorośli postanowili złożyć chodzik i schować go do plecaka. To także nie pomogło, gdyż kobieta twierdziła, że dziecko zacznie na nim jeździć, gdy tylko przekroczy bramę zoo.
Po godzinie pracę rozpoczął inny ochroniarz, który przechował chodzik chorego dziecka w biurze, a rodzina mogła wejść do ogrodu zoologicznego.
Mama chłopca opisała całą sytuację w mediach społecznościowych. W komentarzach pojawiło się wiele krytycznych opinii na temat poznańskiego zoo.
Dyrekcja ZOO wydała oświadczenie w sprawie
Ewa Zgrabczyńska - dyrektorka zoo w Poznaniu, w niedzielę 27 czerwca zamieściła na facebookowym profilu ogrodu zoologicznego oświadczenie, w którym odniosła się do sprawy.
W dniu wczorajszym otrzymałam informację, że pracownik ochrony (zewnętrzna firma wyłoniona w przetargu) nie chciał pozwolić na wniesienie na teren hulajnogi/jeździka dla małego dziecka z niepełnosprawnością (rodzice posiadali również wózek dziecięcy, z którym weszli na teren zwiedzania) - czytamy w poście.
Zgrabczyńska przypomina, że regulamin nie pozwala na wyrażenie zgody na zwiedzanie placówki z rowerami, rowerkami biegowymi, hulajnogami czy innymi typami jeździków nieprowadzonymi przez opiekunów. Dyrekcja podkreśla, że osoby z niepełnosprawnością mogą korzystać m.in. z meleksów do przewozu osób poruszających się na wózkach.
Osoby z niepełnosprawnością są dla nas wyjątkowymi gośćmi, mogą korzystać z dodatkowych udogodnień (meleks do przewozu osób poruszających się na wózkach, drugi wagonik kolejki przystosowany do przewozu osób na wózku, zajęcia dydaktyczne z PJM i audiodeskrypcją), by zwiedzanie zoo również dla nich było przyjemnością - czytamy w poście dyrektorki zoo.
Zgrabczyńska ubolewa, że doszło do takiej sytuacji, gdzie pracownik ochrony nie wykazał się empatią. "Jest mi niezmiernie przykro, że pracownik ochrony nie wykazał się należytą empatią, jednak nie mógł postąpić wbrew przepisom. Powinien jednak maluszka i rodziców przeprosić, wyjaśnić dokładnie sytuację i znaleźć rozwiązanie" - tłumaczy.
Bardzo przepraszam, że doszło do nieprzyjemnej sytuacji. Bardzo serdecznie jednak proszę, ze względów bezpieczeństwa, o zapoznanie się z naszymi regulaminami przed zwiedzaniem zoo, by wyjątkowa wycieczka mogła odbyć się na równych zasadach dla wszystkich Zwiedzających, z uwzględnieniem szacunku dla ich zdrowia i pełnego poczucia bezpieczeństwa - napisała dyrektorka zoo.