Budzące emocje wideo powstało 6 listopada. Autor po zarejestrowaniu materiału postanowił przekazać go kanałowi STOP PIRAT. Kilka dni później filmik został opublikowany na YouTube. Po raz kolejny udowodniono, że na polskich drogach nie brakuje kierowców, którzy chcą ustalać swoje zasady.
Do zdarzenia doszło na kilka minut przed godziną 19:00. To właśnie wtedy autor nagrania nie zatrzymał się, aby wpuścić samochód, który chciał nagle zmienić pas i sygnalizował to kierunkowskazem. Nagrywający kontynuował jazdę, kiedy po chwili na pasie ruchu obok niego pojawił się minibus, którego minął chwilę wcześniej. Zasiadająca za jego sterami osoba miała bardzo niekulturalny plan.
Kierowca volkswagena postanowił wymusić pierwszeństwo na nagrywającym. W tym celu wepchnął się przed autora nagrania na jego pas ruchu, przekraczając tym samym linię ciągłą. Doszło z tego powodu do zderzenia obu samochodów. Sprawca stłuczki nie miał zamiaru zachować się honorowo, dlatego po chwili rozpoczął ucieczkę. Najprawdopodobniej nie miał pojęcia, że w jadącym za nim aucie zamontowana jest kamera, która nagrywa całą sytuację.
"Kamerka, kamerka i jeszcze raz kamerka"
Nagrywający ruszył za sprawcą wypadku. Pomimo wielokrotnego zastosowania klaksonu kierowca volkswagena nie miał zamiaru się zatrzymywać. Ostatecznie autor wideo zrezygnował z dalszego pościgu. Sprawa trafiła na policję, jednak nie wiadomo, czy sprawca został ukarany. Jego zachowanie zostało skrytykowane przez internautów.
Dlatego najważniejsze są trzy rzeczy w takich sytuacjach, kamerka, kamerka i jeszcze raz kamerka. Jedyna skuteczna broń na drogowych cwaniaków i piratów - napisał internauta.
Na kursach powinni wprowadzić zajęcia z pościgów - zażartował komentujący.