Po czwartkowym (5.10) meczu Ligi Konferencji AZ Alkmaar - Legia Warszawa (1:0) doszło do potężnego zamieszania. Holenderska policja i ochroniarze mieli być agresywni wobec piłkarzy i członków sztabu "Wojskowych". Prezes klubu Dariusz Mioduski został poturbowany przez policję, a Josue oraz Radovan Pankov zostali zatrzymani przez policję.
W sprawę szybko zaangażował się premier Mateusz Morawiecki, poruszył tę kwestię podczas spotkania z premierem Holandii.
Podczas Rady Europejskiej w Hiszpanii spotkałem się również z premierem Holandii Markiem Rutte i przekazałem mój zdecydowany protest przeciw brutalnemu zachowaniu policji holenderskiej wobec piłkarzy oraz kibiców Legia Warszawa. Otrzymałem zapewnienie bardzo szybkiego wyjaśnienia sprawy - poinformował polityk partii rządzącej za pośrednictwem Facebooka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Holendrzy atakują Morawieckiego
Zachowanie Morawieckiego nie spodobało się Minister Sprawiedliwości Holandii - Dilan Yesilgoz. Polityk nazywa zamieszki, które miały miejsce w czwartkowy wieczór "czystą biedą".
Oprócz tego minister odpiera krytykę ze strony premiera Mateusza Morawieckiego na temat działań policji w Alkmaar.
Wolałabym, żeby najpierw spojrzał na swój własny klub - powiedziała Yesilgoz, cytowana przez telegraaf.nl.
Yesilgoz kategorycznie nie zgadza się z krytyką policji, która w czwartkowy wieczór zachowała się bardzo kontrowersyjnie.
To gra w piłkę nożną. Więc zachowuj się i nie polegaj na policji - dodaje minister i podkreśla, że pierwsza odpowiedzialność zawsze spoczywa na klubach i kibicach.
W holenderskich mediach zachowanie ochrony i policji po meczu tłumaczy się tym, że miało być spowodowane wydarzeniami sprzed jego rozpoczęcia. Doszło wtedy do niepokojących scen z udziałem fanów wicemistrza Polski, którzy mieli sforsować bramki przy wejściu na stadion.
Według doniesień jeden z funkcjonariuszy miał stracić przytomność, a na stadionie trybunach znalazło się wielu fanów Legii, którzy nie posiadali wejściówek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.