Skandaliczne sceny rozegrały się dziś (2 września) na ulicach Izmiru w Turcji. Tamtejsi nacjonaliści, w biały dzień zaatakowali dwóch amerykańskich marynarzy z jednostki USS Wasp (LHD-1). O sprawie informuje m.in. bloger prowadzący profil OSINTdefender.
Na dostępnych w sieci nagraniach widać, jak kilkunastu mężczyzn rzuciło się na amerykańskich żołnierzy. Słychać krzyki i wyzwiska. Jeden z Amerykanów był przytrzymywany przez dwóch Turków. W pewnym momencie napastnicy założyli na głowę marynarza worek foliowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego doszło do ataku? Pierwsze doniesienia wskazują na "zemstę" za incydent, który miał miejsce między amerykańskimi i tureckimi żołnierzami na początku XXI wieku.
Żołnierze zostali uwolnieni przez napastników niedługo po ataku. Aktualnie są bezpieczni. 15 osób, które brały udział w ataku, zostało aresztowanych przez policję turecką - informuje ambasada USA w Turcji.
To nie jest pierwszy incydent tego typu. Żołnierze z USA nie zawsze są bezpieczni
Nacjonaliści z Turcji nie są nastawieni pokojowo do żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych. Do ataków na Amerykanów dochodzi tam dość regularnie. W 2014 roku zaatakowanych zostało trzech marynarzy USS Ross. Z kolei w 2021 roku Turcy agresywnie uderzyli w kilku członków załogi USS Mount Whitney.
Pretekstem do ataku jest tzw. "Hood Event". To incydent z 2003 roku, gdy amerykańscy żołnierze zaatakowali wojskowych z Turcji podczas amerykańskiej inwazji na Irak. Amerykanie założyli Turkom worki na głowę i zaprowadzili na przesłuchanie.
Pomyłka żołnierzy USA wzbudziła wściekłość wśród tureckich nacjonalistów. Dlaczego doszło do ataku? Okazało się, że pomyłka wynikała z danych wywiadowczych. Amerykanie uważali, że w w tureckim domu kryją się osoby, które planują dokonać zamachu na iracko-kurdyjskiego gubernatora prowincji Kirkuk.
USA i Turcja wyraziły ubolewanie dotyczące incydentu. Żołnierze tureccy zostali zwolnieni z aresztu po 60 godzinach. Wydarzenie miało bardzo duży wpływ na relacje między Stanami Zjednoczonymi i Turcją.