Policjanci szybko zatrzymali trzech nastolatków, którzy na terenie Sosnowca brutalnie pobili 28-letniego mężczyznę. W wyniku odniesionych obrażeń, mężczyzna zmarł w szpitalu.
Cała trójka została umieszczona w policyjnej izbie dziecka. Za pobicie, którego skutkiem była śmierć mężczyzny, nieletni odpowiedzą przed sądem.
Jak podaje "Fakt", przynajmniej jeden z zatrzymanych nie okazuje skruchy. Wręcz przeciwnie. Nie pojawiła się u niego refleksja... tylko duma z popełnionej zbrodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanim schwytała ich policja, jeden z 16-latków zdążył rozesłać do znajomych zatrważającą wiadomość. Oprócz wulgarnych przechwałek o tym, że dopuścił się czegoś strasznego, zdobył się również na obnażenie swych intencji. "I fejm będzie doje... y!" - napisał.
"Fejm doje..." to stwierdzenie, które w naszym kraju zapoczątkowała Marta Linkiewicz, która stała się popularna w internecie w 2015 roku.
Wówczas chwaliła się stosunkiem grupowym z raperami z amerykańskiej grupy Rae Sremmurd.
Wracając do sprawy z Sosnowca. Cała trójka była agresywna. Napastnicy osaczyli Marcina. 28-latek był wysportowany, ale nie poradził sobie z grupą agresywnych wyrostków. Prawdopodobnie sprawcy ogłuszyli go, uderzając butelką, a potem powalili na ziemię i okładali go kopniakami po głowie.
Żyli w swoim świecie. Mówiliśmy na nich "mafia", ale oni nie byli tacy groźni. Grali w koszykówkę, włóczyli się w swoim towarzystwie. Nigdy nikogo nie zaczepiali - opowiadają gazecie młodzi ludzie z osiedla.
Inni rówieśnicy, z którymi rozmawiał tabloid zareagowali zdziwieniem. - Oni?! Szok! — powiedzieli.
Trzej 16-latkowie notorycznie widywani byli na osiedlu w pobliżu Zagłębiowskiego Parku Sportowego, kompleksu rozrywkowego, gdzie odbywały się tragiczne Dni Sosnowca.
Śmierć na oczach narzeczonej
Przypomnijmy, że Marcin Mizia przyjechał na weekend do Sosnowca z narzeczoną, gdzie wzięli udział w koncertach w ramach Fun Festivalu. W trakcie imprezy między mężczyzną a grupą nastolatków doszło do nieporozumienia, które szybko przerodziło się bójkę. Trzech 16-latków pobiło Marcina na oczach jego narzeczonej.
Marcin Mizia był piłkarzem. Oprócz IV-ligowej Spójni występował także m.in. w MRKS Czechowice-Dziedzice, Gwarka Ornontowice, Decoru Bełk czy Unii Racibórz.