Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Scott Ritter w rozmowie z podlegającą rządowi rosyjską agencją informacyjną RIA Nowosti informował, że funkcjonariusze amerykańskiej Służby Celnej i Służby Granicznej zatrzymali jego paszport. Jego zdaniem nastąpiło to "na polecenie" Departamentu Stanu. Do zatrzymania miało dojść w chwili, kiedy Ritter wchodził na pokład samolotu.
Do sprawy Rittera odniósł się rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow stwierdził, że zakaz opuszczania kraju przez byłego oficera wywiadu go nie dziwi, tym bardziej że podróżował do "wrogiego kraju". - My jesteśmy dla nich wrogim krajem, podobnie jak oni dla nas — stwierdził Pieskow, cytowany przez TASS.
To zrozumiałe – prawie we wszystkich krajach tak się dzieje w przypadku byłych oficerów wywiadu — dodał rzecznik Kremla.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie stwierdził, że jeśli powód zakazu wyjazdu Rittera był inny, to wówczas działania Departamentu Stanu są w jego opinii "najnowszym przejawem wściekłej kampanii mającej na celu uniemożliwienie obywatelom USA kontaktów z Federacją Rosyjską".
Sprawę skomentował także Siergiej Ławrow, który w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że Rosja nie może w żaden sposób pomóc Ritterowi, bo ten nie jest obywatelem Federacji Rosyjskiej. Nazwał też Amerykę "krajem policyjnym".
Scott Ritter ma na koncie wyrok
Scott Ritter to były amerykański oficer wywiadu oraz inspektor Organizacji Narodów Zjednoczonych w Iraku. W 2011 roku został skazany za pedofilię. Po odsiedzeniu wyroku Ritter nawiązał współpracę z rosyjskimi mediami propagandowymi, w tym telewizją RT oraz agencją RIA Novosti.
Ritter aktywnie komentuje sytuacje na Ukrainie, popierając rosyjską agresję na ten kraj. We wrześniu ubiegłego roku polski MSZ informował, że wypowiedzi Ritter są wykorzystywane przez Rosję do "uwiarygodniania kłamstw dotyczących Zachodu".