Jak relacjonuje rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, ostrołęcka policjantka podróżowała przez DK19 w rejonie Siemiatycz (woj. podlaskie). Ponieważ jadący slalomem kierowca stwarzał wielkie zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego, funkcjonariuszka zdecydowała się na interwencję.
Incydent przy granicy z Białorusią. Interweniowała policjantka w cywilu
Policjantka poczekała na dogodny moment, a następnie zatrzymała volkswagena. Aby skutecznie udaremnić kierowcy dalszą jazdę, zabrała mu kluczyki.
Przeczytaj także: Nie zostawił go samego. Nagranie rozczuliło internautów na całym świecie
Funkcjonariuszka skontaktowała się z dyżurnym miejscowej komendy policji. Złożyła zawiadomienie o zdarzeniu i przypilnowała, aby do czasu przyjazdu jej kolegów po fachu kierowca nie oddalił się z miejsca zdarzenia.
Przeczytaj także: Dantejskie sceny w Nowej Soli. Zaroiło się od radiowozów
Policjantka szybko zorientowała się, że jej decyzja była słuszna. Kierowca, którym okazał się 30-latek, nie był w stanie utrzymać się na nogach. Miał problemy z komunikacją oraz roztaczał wokół siebie charakterystyczną woń alkoholu.
30-latek nie podróżował sam – w aucie znajdowała się pasażerka. Jej stan także wskazywał na spożycie napojów wyskokowych. Po przyjeździe miejscowych funkcjonariuszy podejrzenia policjantki potwierdziły się. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca miał w organizmie aż 3 promile alkoholu, a jego towarzyszka niewiele mniej.
Przeczytaj także: Wyższe mandaty dokuczają kierowcom. Oto co myśli o nich policjant
Po wprowadzeniu danych 30-latka do bazy okazało się, że nie posiadał on ważnego prawa jazdy. Stracił je w wyniku prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Dodatkowo nałożono na niego sądowy dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Samochód, którym poruszał się 30-latek, został odholowany na policyjny parking. Sam kierowca trafił do aresztu, a za swoje zachowanie będzie musiał ponieść konsekwencje karne oraz finansowe.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.