Strażnicy miejscy z Kielc w ubiegłym tygodniu dokonali smutnego odkrycia. Podczas prowadzenia rutynowej kontroli, odwiedzili dom w tragicznym stanie. Na podwórku za budynkiem składowane były śmieci. Choć drzwi były bez klamki, okazało się, że w tym miejscu ktoś mieszka.
W drzwiach kontrolę przywitała kuląca się z zimna, drobnej postury staruszka - właścicielka posesji. (...) Nigdy nie spotkaliśmy się z tak ogromną i dotkliwa biedą - podkreślają strażnicy miejscy.
Strażnicy: "Wnętrze dawało obraz skrajnej, niesamowitej biedy"
Dom nie jest otynkowany ani ocieplony. Starsza kobieta żyje w tym miejscu bez prądu i bieżącej wody. Toaleta znajduje się poza domem, nie jest jednak podłączona do kanalizacji. Warunki, w jakich żyje kobieta ze swoim synem są skrajnie złe. Kuchenka węglowa, którą posiada rodzina, jest używana bardzo rzadko, opałem są wtedy znalezione w śmieciach stare meble.
Funkcjonariusze od razu poinformowali o tym stanie rzeczy Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Kielcach. Pracownicy ośrodka już na drugi dzień odwiedzili kobietę, by ustalić jak można jej pomóc. Zaproponowano przeniesienie kobiety i jej syna do mieszkania chronionego, by nie musieli dalej mieszkać w takich skrajnie dramatycznych warunkach. Rodzina jednak odmówiła opuszczenia swojego domu.
Czytaj także: Polskie szczepionki dla Ukrainy? Minister wyjaśnia
Podjęto już pierwsze kroki, by pomóc kobiecie i jej synowi. Zapewniono im węgiel na opał. Niedługo ma pojawić się również kominiarz, który sprawdzi, czy piec znajdujący się w domu jest bezpieczny. Priorytetem jest teraz zapewnienie rodzinie ciepła, Pracownicy ośrodka oferują również zapewnienie posiłków. Opracowywany jest plan pomocy kobiecie i jej synowi.