13 kwietnia Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt złożyło zawiadomienie w sprawie psa Bobiego, który został znaleziony skrajnie wychudzony w jednym z toruńskich mieszkań. Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód rozpoczęła już w tej sprawie śledztwo. Przesłuchano świadków i przeprowadzono sekcję zwłok.
Czytaj także: Sołtys ciągnęła psa za samochodem. Grozi jej więzienie
W piątek prokurator przedstawił Pawłowi A. zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 35, ustęp 2. Ustawy o ochronie zwierząt, czyli znęcania się nad tym zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem – mówi Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu.
10 kwietnia Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt powiadomiło o interwencji w jednym z mieszkań. Znaleziono tam skrajnie zaniedbanego, wychudzonego psa, który nie mógł się ruszać.
Skrajnie wychudzony szkielet
Właściciel mieszkania wpuścił nas do środka, co ułatwiło sprawę, bo nie musieliśmy wzywać policji. To, co zobaczyliśmy, trudno opisać. Skrajnie wychudzony pies, który nie był w stanie się podnieść, leżał na kanapie w swoich odchodach. Nie kontaktował. Wyglądał dużo gorzej niż na zdjęciach, które otrzymaliśmy dzień wcześniej – powiedział portalowi tvn24.pl Piotr Korpal, szef TTOPZ.
Bobi, bo tak wabił się pies, został natychmiast zabrany do kliniki weterynaryjnej w Toruniu. Niestety, było zbyt późno - nie udało się go uratować. Wcześniej ustalono, że pies nie jadł aż pięć dni.
Pięć lat za zaniedbanie psa
Bobik nie dał rady. Miał zapalenie płuc, miał powiększone serce, miał niewydolność nerek, chorą tarczycę, właściwie miał wszystko. Na podstawie wstępnych badań medycznych lekarze twierdzą, że Bobik był prawdopodobnie chory, ale trzeba jasno powiedzieć, że do takiego stanu doprowadziło go ludzkie zaniedbanie. Każdą chorobę można leczyć – mówi Korpal.
Prokurator skierował do sądu wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania wobec właściciela psa. Mężczyzna trafił za kratki na trzy miesiące. Grozi mu teraz do pięciu lat więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.