Poszukiwacze skarbów z fundacji Śląski Pomost ustalili rzekomą lokalizację 48 skrzyń ze złotem ukrytym przez nazistów. Jak przekazuje "The Sun" udało się to po zdobyciu ważnych dokumentów m.in. dziennika oficera SS o pseudonimie "Michaelis" oraz listu jednego z przywódców do kobiety.
Skarby warte 2,5 mld złotych
Kosztowności mają znajdować się w Pałacu Minkowskie. Według ustaleń zostały skradzione na polecenie Heinricha Himmlera. Jeden z wpisów w dzienniku mówi, że "skrzynie w dobrym stanie zostały przewiezione do Pałacu Minkowskie, zakopane w oranżerii i przysypane ziemią z zielonymi, żywymi roślinami".
Choć pamiętnik oficera zawierał liczne wskazówki na temat kosztowności ukrytych przez nazistów, zespół fundacji Śląski Pomost wybrał do odkopania właśnie skrytkę w Pałacu Minkowskie, ponieważ jest łatwo dostępna - czytamy w "The Sun".
Drugą wskazówką jest list jednego z oficerów do prawdopodobnej kochanki. Von Stein pisał: "Moja droga Inge, wypełnię swoje zadanie z woli Bożej. Niektóre transporty zakończyły się sukcesem. Pozostałe 48 ciężkich skrzyń z Reichsbanku i wszystkie skrzynie rodzinne, niniejszym powierzam Tobie. Tylko ty wiesz, gdzie są schowane, niech Bóg pomoże nam wypełnić to zadanie".
Przebywał w pałacu, bo miał tam kochankę. Ze względu na swoje położenie pałac był często odwiedzany przez wysokich rangą oficerów SS, którzy traktowali go jak dom publiczny - mówi Roman Furmaniak dla Daily Mail.
Jak twierdzi Roman Furmaniak z fundacji Śląski Pomost w ukryciu kosztowności brało udział kilkanaście osób. Wśród skarbów znajdują się m.in. kilka ton złota i  także słynne "złoto Wrocławia", które miało zniknąć z banku pod koniec II wojny światowej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.