Impreza sylwestrowa TVP wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Nie brakowało takich, którzy oceniali, że w obliczu koronawirusa na widowni powinno być pusto. Organizatorzy byli innego zdania.
Wrzucili do sieci ogłoszenie, którego celem było znalezienie... statystów! Za statystowanie na widowni chciano zapłacić 200 złotych. Trzeba było jednak spełnić jeden warunek. Z oferty mogły skorzystać wyłącznie osoby między 18. a 35. rokiem życia.
Najwidoczniej zgłosiło się zbyt mało osób, bo krótko przed sylwestrem stawkę podniesiono. I to do aż 500 zł! Ta kwota przyciągnęła dużo ludzi, co można było dostrzec w trakcie koncertu wyemitowanego w noc sylwestrową.
Sylwester w TVP. Dystans społeczny? Zapomnij!
Na widowni panował ścisk. Nikt nie zaprzątał sobie głowy zachowywaniem dystansu społecznego. Statyści co prawda mieli na sobie półprzyłbice, ale - jak zauważył na Twitterze Michał Płociński z "Rzeczpospolitej" - nie dają one wystarczającej ochrony. Poza tym można było zauważyć osoby bez zakrytej twarzy.
Warto jednak odnotować, że taka sytuacja miała miejsce nie tylko w TVP. Podobne obrazki oglądaliśmy również przy okazji sylwestrowej imprezy Polsatu.