Do nietypowej sytuacji doszło 12 kwietnia. Wówczas policjanci "drogówki" z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, patrolowali ulicę Pomorską. Ich uwagę zwrócił nissan, którego przyczepka była załadowana drewnem.
Niepokój mundurowych wzbudził sposób ułożenia i zabezpieczenie listew. Podczas skrętu czy na łuku drogi niewłaściwie ułożone drewno, mogłoby wysunąć się z przyczepy, powodując zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
W czasie kontroli oprócz uprawnień kierowcy oraz stanu jego trzeźwości mundurowi zwrócili uwagę na sposób przewożenia długich desek, które wystawały poza tylną płaszczyznę obrysu pojazdu na odległość większą niż 0,5 m i nie były w żaden sposób oznaczone - informuje mł. asp. Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stan techniczny pozostawiał wiele do życzenia
Policja ujawniła, że akumulator samochodu nie był zamocowany w komorze silnika, układ poduszek powietrznych był niesprawny, a z auta wyciekały płyny eksploatacyjne. Dalsza kontrola policyjna, tym razem przyczepy, wykazała, że konstrukcja nośna przyczepy była uszkodzona.
Tylne koła ocierały o elementy konstrukcyjne, a ich bieżnik był nadmiernie zużyty. Ponadto policjanci w swoich uwagach odnotowali jeszcze: nadmierną korozję ramy, brakujące i spróchniałe elementy podłogi, poprzecinane opony oraz braki w oświetleniu - przekazuje mł. asp. Jadwiga Czyż.
Mundurowi zatrzymali dowody rejestracyjne pojazdów. Mężczyźnie zakazali dalszej jazdy. Kierowca swoje zachowanie i stan jego pojazdów tłumaczył tym, "że kiedyś tak się jeździło i jakoś nikt nie robił z tego problemów".
Czytaj także: Grał w "Pamiętnikach z wakacji". Ujawnia, ile zarobił
Słono za to zapłacił
59-latek przyjął mandat w łącznej kwocie 2800 zł. Na tak wysoką karę składały się: brak obowiązkowego wyposażenia, nieprawidłowy stan techniczny, nieoznaczenie ładunku w odpowiedni sposób, przewóz ładunku w sposób zasłaniający tablicę rejestracyjną, umieszczenie w pojeździe ładunku naruszającego jego stateczność i niezabezpieczenie go przed zmianą położenia.
Przeładowany pojazd może być bardzo niebezpieczny. Droga hamowanie takiego pojazdu wydłuża się kilkukrotnie, a masa pcha samochód do przodu z ogromną siłą. Jeśli na jego drodze stanie inne auto może okazać się niszczycielska - przypomina mł. asp. Jadwiga Czyż z KMP w Łodzi.