Na samym początku marszu szli Donald Tusk z Lechem Wałęsą i Rafałem Trzaskowskim. Były premier w mocnych słowach przywitał zebranych.
Tego głosu, tej fali już nic nie zatrzyma. Olbrzym się obudził. Jestem dumny i szczęśliwy, że mogę dzisiaj tu powiedzieć: zwyciężymy - mówił Donald Tusk.
Chwilę później do głosu doszedł Lech Wałęsa, który zdaniem zwolenników partii rządzącej razem z Tuskiem był odpowiedzialny za obalenie pierwszego niekomunistycznego rządu Jana Olszewskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tłum zadecydował. Wałęsie przerwano
Zdaniem niektórych Lech Wałęsa zrobił to, czego się po nim spodziewano - nie zawiódł. Jego wystąpienie było barwne i zabawne. Wałęsa stwierdził, że prędko nie będzie miał tak licznej widowni. Zgromadzonych prosił, żeby wysłuchali go w spokoju. Tak się jednak nie stało.
Jestem człowiekiem sukcesu tysiąclecia, tak mówią niektórzy. Robotnik, elektryk, dużo dzieci, cztery profesury honorowe (...) A medali mam więcej jak Leonid Breżniew (...) Kaczyński dobrze wiedział, że ja mu nie daruję niszczenia Polski (...) Przyjdzie czas, kiedy powiemy: panie Kaczyński, taczki stoją. Ten dzień nadchodzi - mówił Lech Wałęsa na marszu.
Nie udało mu się jednak skończyć zaplanowanej wypowiedzi, gdyż tłum zaczął skandować "Idziemy! Idziemy!". Jak nie chcecie słuchać, to dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego! - odparł im Wałęsa.
Jednak słowa laureata nagrody Nobla poparł w swojej wypowiedzi Bartosz Arłukowicz.
Prawdziwym bohaterem Polski jest Wałęsa. Prawdziwym bohaterem Polski jest "Solidarność" - mówił Arłukowicz na marszu.
Najmniej mówił prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski.
My naród mamy prawo jasno powiedzieć jakiej Polski chcemy. Demokratycznej, otwartej, europejskiej - oznajmił zebranym Trzaskowski.
Ślubowanie Tuska
Do najmocniejszych punktów wypowiedzi na marszu należało "ślubowanie Tuska", w którym lider PO zapewnił zebranych o tym, że będzie
Idziemy do tych wyborów po to by zwyciężyć, po to by rozliczyć, po to by naprawić ludzkie krzywdy, po to by w konsekwencji pojednać polskie rodziny. Ślubuję Wam zwycięstwo, rozliczenie zła, zadośćuczynienie krzywdom ludzkim i pojednanie pomiędzy Polakami. To jest nasza strategia - oświadczył Donald Tusk.
Wspomniał też o zniszczeniu telewizji publicznej i zamachu na konstytucję.
Będą rozliczeni! Nie będzie żadnej taryfy ulgowej! Ślubuję Wam to rozliczenie - dodał Donald Tusk.
Autorytety zabierają głos
Na marszu pojawili się zarówno nauczyciele jak i adwokaci, pielęgniarki, lekarze, rolnicy czy muzycy lub aktorzy. Był Adam Strzembosz i Wanda Traczyk-Stawska. Oni jednak świadczyli swoje poparcie dla organizatorów jedynie obecnością. Głos zabrał za to Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich.
Jesteśmy tutaj po to, abyśmy mogli odzyskać zaufanie do naszego kraju - zaznaczył Bodnar na marszu.
Na marszu przemawiał też przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz.
Stańmy razem w obronie demokracji. Po stronie uczniów i nauczycieli. Chcemy wygrać te wybory, żeby postawić na edukację - apelował.
Trzecia droga na marszu
Na marszu pojawili się też, choć nie zabrali głosu, przewodniczący innych partii opozycyjnych. Był Szymon Hołownia z Polska2050 oraz Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL-u. Głos zabierali natomiast inni politycy koalicji, w tym marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Ten marsz to będzie początek drogi do zwycięstwa. Zwyciężymy. Wolny Senat was nie zawiedzie. Będziemy redutą demokracji - mówił Grodzki.
Nie zabiliście naszej nadziei. Nie zabiliście naszej wiary w zwycięstwo. Nie zabiliście naszego przywiązania do wolności - mówił pod koniec swojego przemówienia Donald Tusk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.