W piątek istnym hitem internetu stał się film przedstawiający scenę, której bohaterkami były starsza kobieta i aktywistka LGBT. Pierwsza, zapłakana, podeszła do drugiej, po czym uklęknęła i pocałowała jej stopy. Na koniec kobiety przytuliły się, a aktywistka LGBT zgodziła się nawet wykonać znak krzyża.
Części użytkowników sieci nagranie bardzo się spodobało. Wielu chciałoby Polski, gdzie spotykają się dwie osoby o skrajnie różnym światopoglądzie, które pomimo różnić potrafią się tolerować i obdarzyć wzajemnym szacunkiem.
Innym zapaliła się czerwona lampka: czy to nie była ustawka?
Przeczytaj także: Zaczęło się od zwykłego zgłoszenia. Makabryczne odkrycie w Warszawie
Wideo ze starszą kobietą całującą stopy aktywistki LGBT jest prawdziwe? Są wątpliwości
Nagranie zostało opublikowane przez Świat Rolnika Info. To telewizja, której wydawcą jest Fundacja Polska Ziemia. Prezesem fundacji jest natomiast Szczepan Wójcik.
Wójcik często występuje w Radiu Maryja, a także w Telewizji Trwam. Nierzadko przebywa w otoczeniu ojca Rydzyka, który nie kryje się z tym, że udziela wsparcia Szczepanowi Wójcikowi.
Fakt, że za nagraniem stoi blisko powiązane z Rydzykiem otoczenie, wzbudził podejrzenia niektórych internautów. Samo nagranie też budzi wątpliwości ze względu m.in. na montaż i "ckliwą" muzykę, przez co można odnieść wrażenie, że próbuje się grać na emocjach odbiorcy. Słowem - film zawiera elementy, które mogą utrudniać obiektywny odbiór materiału.
Przeczytaj także: Bunt straży miejskiej w Łodzi. Nie chcą kontrolować przedsiębiorców
Sama aktywistka LGBT też zwraca uwagę - zdaniem części odbiorców jest nieautentyczna. Wykrzykuje i skanduje obraźliwe rymowanki, mimo że tłum słuchaczy Radia Maryja, który stoi przed nią, jest bardzo spokojny. Wulgarne hasła padały wprawdzie podczas protestów w ramach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, ale wtedy emocje buzowały po obu stronach linii politycznego podziału. Tutaj nikt nie atakuje aktywistki, więc jej zachowanie wydaje się niektórym przesadzone i przez to podejrzane.
"Chciałbym wierzyć, że to autentyk"
W sieci roi się od opinii, że nagranie, które niektórych złapało za serce, jest jedną wielką ustawką. - Chciałbym uwierzyć, że ten film to autentyk, a nie tylko wyreżyserowana scena. Jakoś nie potrafię - naisał jeden z użytkowników Twittera.
Wkrótce po tym, jak nagranie okrążyło sieć, internauci rozpoczęli "śledztwo". Odnaleźli na Instagramie aktywistkę LGBT, która - jak twierdzą - pojawiła się w głośnym nagraniu i nie była podstawiona. Sama miała też później skomentować sytuację w social mediach, jednak jej konto na Twitterze, gdzie pojawił się post, zostało zablokowane. Aktywistka kryła się pod nickiem "zexcet".
Odszczekuję. To ta pani - napisał później twitterowicz, który wcześniej stwierdził, że "chciałby wierzyć, że ten film to autentyk".
A zatem: ustawka czy nie? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Dowodów brak, ale część internautów nadal twierdzi, że nagranie mogło zostać ustawione. Inni twierdzą, że jest autentyczne i są zachwyceni szacunkiem, jaki okazują sobie na nim dwa skrajnie różne środowiska.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.